Francois de Rugy, szef francuskiego parlamentu, w poniedziałek wygłosił przemówienie w Bundestagu z okazji 55. rocznicy podpisania Traktatu Elizejskiego. Niespodziewanie poruszył sprawę m.in. Polski, a jego słowa nagrodzili brawami parlamentarzyści.
Jak opisuje Deutsche Welle, polityk mówił o odrzuceniu wartości unijnych przez państwa wschodnioeuropejskie jak Polskę i Węgry ,,w takich kwestiach jak państwo prawa, swoboda wyrażania opinii i polityka migracyjna”. Dodał, że Europa Zachodnia martwi się tym faktem.
Twierdzi, że niektóre państwa ,,stają się dyktaturami i nieliberalnymi demokracjami”. Jego wypowiedź spotkała się z brawami wszystkich, wyjątkiem prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), której posłom nie podobały się także inne słowa Francuza.
Wszystko zawsze zaczyna się od odrzucenia obcych, potem są odrzucani inni. (…) Populizm rozbija społeczeństwa i na końcu obraca w perzynę demokracji
Jak informuje Deutsche Welle, Bundestag i Zgromadzenie Narodowe przyjmą wspólną rezolucję ws. zacieśnienia współpracy obu parlamentów. W tym roku ma być także wypracowany nowy traktat bilaterarny.
Wystąpienie:
(13693)
Wartości europejskie to promocja gejów,lesbijek,pedalstwa i kozi..ebów!!No nie da sie ukryć wartości wielkie jak na UE!!nawet szkoda splunąć w ich stronę!