Tajemnica śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie jest coraz bliższa rozwiązania. Lekarz, który badał zwłoki młodej Polki, jest zdania, że 27-latka została odurzona bardzo groźnym i mocnym narkotykiem.
Według doktora Tareka Ahmeda Polka padła ofiarą substancji nazywanej flakka. To bardzo popularny środek w USA, potocznie nazywany „narkotykiem zombie”, bo ludzie zachowują się po nim jak żywe trupy z horrorów. Jest podobny do soli do kąpieli.
Ahmed pracuje w szpitalu w Port Ghalib, z którego okna wypadła Magdalena Żuk. Jako jeden z pierwszych dokonał oględzin zwłok Polki. We wcześniejszym zachowaniu kobiety doszukuje się podobieństw do znanych mu przypadków tego, co robili ludzie po zażyciu flakki.
Człowiek, który go zażyje, zachowuje się, jakby postradał zmysły. Jest jak szalony, nie można z nim nawiązać kontaktu. Podobnie zachowywała się Magda. Polka również krzyczała w dziwny, niezrozumiały sposób. Właściwie wyła. To kolejna poszlaka, że mogła być pod wpływem flakki
– twierdzi doktor Ahmad w rozmowie z ,,Super Expressem”.
Jakiś czas temu widziałem film, a na nim mężczyznę, który rozpędzał się przed zaparkowanym samochodem kombi i próbował wskoczyć przez tylną szybę do środka. Straszny widok
– dodaje.
Według niego normalnym zachowaniem po zastosowaniu tego środka jest m.in. agresja, samookaleczanie i uciekanie przed nieistniejącymi postaciami.
Doktor Ahmad nie ma większych wątpliwości, że Polka była pod jego wpływem, chociaż trzeba poczekać jeszcze na wyniki sekcji zwłok.
(79918)
ale jak to? nie ma wątpliwości czy prawdopodobnie – kto to pisał?!
Lekarz nie ma wątpliwości – ale chyba Pan nie wierzy na 100 procent egipskiemu lekarzowi, prawda? Stąd tryb przypuszczający. Kto to pisał? Autor tekstu naturalnie