Czy Krzysztof Kolumb miał polsko-żydowskie korzenie? Emigrant z Kresów stawia niezwykłą tezę. [WIDEO]

w Książki


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

Zaskakujący pośmiertny debiut emigranta z Kresów do Ameryki Południowej. Adam Góralski stawia w napisanej prawie 30 lat temu książce „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” tezę, że słynny żeglarz miał polsko-żydowskie korzenie.

Jego odnalezione niedawno dzieło w nietypowy sposób łączy w sobie cechy publikacji historycznej z literacką prozą, jest po części opowieścią, a po części gawędą, którą dobrze się czyta.

Książka Góralskiego odbiega od kanonu literatury poświęconej wielkim odkryciom geograficznym. Autor nie powtarza encyklopedycznych wiadomości o Kolumbie. Przenosi uwagę z powszechnie znanych dokonań wielkiego podróżnika na jego motywację do działania, problemy i sprawy osobiste. Skupia uwagę na zagadkowych zachowaniach odkrywcy Ameryki oraz fałszowaniu jego życiorysu. Przedstawia w epicki sposób średniowieczne realia nie stroniąc przy tym od ich brutalności. „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” zawiera przy tym ogromny zasób interesujących informacji.

Zaskakujący pośmiertny debiut emigranta z Kresów do Ameryki Południowej. Adam Góralski stawia w napisanej prawie 30 lat temu książce „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” tezę, że słynny żeglarz miał polsko-żydowskie korzenie. Jego odnalezione niedawno dzieło w nietypowy sposób łączy w sobie cechy publikacji historycznej z literacką prozą, jest po części opowieścią, a po części gawędą, którą dobrze się czyta.

Książka Góralskiego odbiega od kanonu literatury poświęconej wielkim odkryciom geograficznym. Autor nie powtarza encyklopedycznych wiadomości o Kolumbie. Przenosi uwagę z powszechnie znanych dokonań wielkiego podróżnika na jego motywację do działania, problemy i sprawy osobiste. Skupia uwagę na zagadkowych zachowaniach odkrywcy Ameryki oraz fałszowaniu jego życiorysu. Przedstawia w epicki sposób średniowieczne realia nie stroniąc przy tym od ich brutalności. „Krzysztof Kolumb – historia niezwykła” zawiera przy tym ogromny zasób interesujących informacji.

Co ciekawe, Góralski nigdy nie zobaczył swojego dzieła, które było ukoronowaniem jego wielkiej życiowej pasji w poznawaniu tajemniczej przeszłości Kolumba i innych wielkich żeglarzy. Z powodu choroby stracił bowiem wzrok i całą książkę podyktował. Do tego w języku hiszpańskim, gdyż większą część życia spędził w Wenezueli i Hiszpanii. Podeszły wiek i pogarszający się stan zdrowia nie pozwoliły Adamowi Góralskiemu zabiegać o publikację swojego dzieła. Maszynopis tej intrygującej książki przez wiele lat po śmierci emigranta leżał w szufladzie jego domu na Wyspach Kanaryjskich. To, że ukazuje się teraz to skutek starań dziennikarza i pisarza, Krzysztofa M. Kaźmierczaka. Przed laty zetknął się on z historią Adama Góralskiego, a niedawno dowiedział od jego rodziny o książce, której wydanie było życiowym, niespełnionym marzeniem emigranta.

O autorze

Adam Góralski urodził się jeszcze w czasach, gdy Polska była pod zaborami – 5 maja 1912 roku w Kotówce, w pobliżu miasta Kopyczyńce (obecnie jest to terytorium Ukrainy). Ojciec, Antoni i matka, Anna Maria Pawlikowska, pochodzili ze szlacheckich rodów. Góralski był z wykształcenia chemikiem. W 1933 roku zdobył tytuł inżyniera na Politechnice Lwowskiej. Potem pracował przy przemysłowym barwieniu tkanin m.in. w fabryce we Francji, a do wybuchu II wojny ukończył jeszcze podyplomowe studia doktoranckie. Po zaatakowaniu Polski przez Niemcy znalazł się najpierw w Rumunii, a potem pracował przymusowo na terenach III Rzeszy. Nie chciał opowiadać o okupacyjnych przejściach, pytany o nie mówił swoim dzieciom: „To co było, już nie jest”. Wspominał tylko, że podczas wojny poznał Karola Wojtyłę, przyszłego papieża oraz że pracował w niemieckich zakładach produkujących mundury, a potem trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau.

Po zakończeniu wojny Góralski został przez Amerykanów zatrudniony, jako tłumacz w UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration – Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy i Odbudowy, międzynarodowej organizacji udzielającej pomocy na obszarach wyzwolonych) i pomagał byłym więźniom obozów i pracownikom przymusowym. Wybrał się w swoje rodzinne strony na Kresy w poszukiwaniu rodziców i rodzeństwa, ale ich nie odnalazł, wszyscy zginęli w czasie wojny. Wrócił wówczas do Niemiec, gdyż ostrzegano go, że może zostać aresztowany. Nadal pracował dla UNRRA. W 1945 roku wziął ślub z Tatianą Filonov, a dwa lata później opuścił z nią Europę, wyjechał do Wenezueli. Miał pracować na polach naftowych, ale okazało się to nieopłacalne. Zajął się handlem, a z czasem założył fabrykę szyb i luster. Stał się krajowym potentatem w ich sprzedaży. W tym czasie (na przełomie lat 50. i 60.) pomagał przybywającym do Wenezueli uchodźcom z Kuby, gdzie władzę przejęli komuniści. Chociaż żona Góralskiego była Serbką, w ich domu mówiono zawsze po polsku. Języka ojczystego emigranta i polskich tradycji uczone były od małego ich dzieci: Jadwiga, Julia, Sabina, Stanisław i Wanda.

Góralski wspierał Polonię w Wenezueli i czynnie brał udział w jej życiu, także na Zachodzie (m.in. był członkiem Towarzystwa Polskiego „Zgoda” w Zurychu). Dużo podróżował do Europy wraz ze swoimi dziećmi. Był jednym z fundatorów Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (POSK) w Londynie, a po 1980 roku przekazywał dotacje także na „Solidarność”.

Chorował na jaskrę, w wyniku czego w latach 60. stracił wzrok. Nadal jednak zajmował się prowadzeniem biznesu. W latach 70. zaangażował się w popularyzację esperanto – był to jeden z dziewięciu języków, które biegle znał. Góralski był wenezuelskim esperantystą i członkiem honorowym UEA (Universal Esperanto Association – Światowego Związku Esperantystów).

W 1982 roku założył w Rotterdamie Fundację Antoniego Grabowskiego (był to żyjący w latach 1857-1921 polski inżynier chemik, wybitny uczestnik międzynarodowego ruchu esperantystów), która wspierała różnorodne przedsięwzięcia kulturalne dotyczące esperanto. W związku z tą działalnością zaczął przyjeżdżać do Polski.

Góralski był zaangażowany również w inicjatywy na rzecz osób ociemniałych. Przez szereg lat wydawał dla nich nagrania o różnorodnej tematyce. Publikował też po hiszpańsku, pod pseudonimem Kamilo Gradas, w prasie w Wenezueli i na Teneryfie artykuły – głównie poświęcone historii, którą od lat się pasjonował. Swoją pierwszą i jedyną książkę zaczął pisać (a właściwie dyktować) w latach 80. Praca nad nią zajęła mu pięć lat. Opierał się głównie na swojej fenomenalnej pamięci do książek, które przeczytał, zanim stracił wzrok.

W ostatnich latach swojego życia mieszkał na przemian w Wenezueli i na Wyspach Kanaryjskich, a okresowo też w Polsce, z którą czuł się cały czas silnie związany, mimo iż większą część życia spędził poza jej granicami. Adam Góralski zmarł 11 czerwca 2005 roku w Poznaniu i w tym mieście został pochowany.

Co ciekawe, Góralski nigdy nie zobaczył swojego dzieła, które było ukoronowaniem jego wielkiej życiowej pasji w poznawaniu tajemniczej przeszłości Kolumba i innych wielkich żeglarzy. Z powodu choroby stracił bowiem wzrok i całą książkę podyktował. Do tego w języku hiszpańskim, gdyż większą część życia spędził w Wenezueli i Hiszpanii. Podeszły wiek i pogarszający się stan zdrowia nie pozwoliły Adamowi Góralskiemu zabiegać o publikację swojego dzieła. Maszynopis tej intrygującej książki przez wiele lat po śmierci emigranta leżał w szufladzie jego domu na Wyspach Kanaryjskich. To, że ukazuje się teraz to skutek starań dziennikarza i pisarza, Krzysztofa M. Kaźmierczaka. Przed laty zetknął się on z historią Adama Góralskiego, a niedawno dowiedział od jego rodziny o książce, której wydanie było życiowym, niespełnionym marzeniem emigranta.

„Krzysztof Kolumb – historia niezwykła”, Adam Góralski, Wyd. KMK, Poznań 2019.

(878)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

17 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.