Syn Polaka przygotowywał się do matury w Niemczech. Uczył się do historii z niemieckiego podręcznika. Przypadkowo natknął się na sformułowanie ,,polskie obozy”. ,,Syn ma maturę. Historia. Przygotowuje się. Będzie ok. Właśnie zwrócił uwagę na polskie obozy. Tak uczą w Niemczech. TERAZ. Oficjalna książka – napisał jeden z użytkowników Twittera. To kolejny przykład zakłamywania historii. Wyjątkowo perfidny, bo pochodzący z dopuszczonego do szkół podręcznika.
Na informację natychmiast zareagował Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia.
Proszę o skan karty tytułowej i strony redakcyjnej razem ze skanem z Polnische Lager
– napisał pod tweetem. Po otrzymaniu materiałów dopisał: Działamy.
Zapowiada się ciekawa sytuacja, ponieważ możemy spodziewać się, że polska organizacja zażąda wycofania podręcznika ze szkół. Jak zareagują Niemcy? Na razie mamy oświadczenie z ambasady:
Interweniowałem w tej sprawie. Wydawnictwo Klett wycofa natychmiast tę książkę z handlu. https://t.co/qzWfqKwwDM
— Rolf Nikel (@Amb_Niemiec) 18 maja 2017
Historycy nie mają wątpliwości: takie sytuacje to nie kolejna pomyłka, tylko efekt wykalkulowanej strategii. Leszek Pietrzak pisał:
Tak naprawdę historia „polskich obozów” zaczęła się w Niemczech już pod koniec lat 50. Niemcy były wówczas zmuszone zrobić wszystko, aby poprawić swój wizerunek na arenie międzynarodowej. Stawką było nie tylko dobre imię nowego państwa, ale także pieniądze, jakie mogło ono zarabiać. Po wojnie w krajach, które przeżyły niemiecką okupację, nikt nie chciał kupować ich towarów. Konsumenci nie chcieli przykładać ręki do odbudowy Niemiec i ich przemysłu. Szef zachodnioniemieckiej służby wywiadowczej gen. Reihard Gehlen i jego ludzie długo się zastanawiali, jakie działania propagandowe podjąć, aby temu zaradzić
Więcej tutaj:
Ci, którzy uważają, że sformułowanie ,,polskie obozy” jest dopuszczalne, powinni zapoznać się z tą mapą. Oświęcim znajdował się na terenie III Rzeszy:
(36086)