Niemiecki sąd zagroził muzułmance, że nie da jej rozwodu, jeśli na rozprawie będzie miała na sobie burkę. Sędzia oświadczył, że sala rozpraw to nie miejsce na symbole religijne.
Muzułmanka, która przybyła do Niemiec jako uchodźca, postanowiła rozstać się z mężem. Złożyła wniosek rozwodowy w sądzie w Luckenwalde w Brandenburgii i spodziewała się szybkiego finału sprawy. Tymczasem wystąpiły poważne komplikacje.
Sędzia kategorycznie zażądał od kobiety z Syrii zdjęcia burki w czasie rozprawy. Gdy ta odmówiła, przedstawiciel systemu sprawiedliwości oświadczył, że w takim razie nie jest w stanie prowadzić procesu i go odroczył. Oświadczył też, że sprawa nie ruszy, jeśli kobieta nadal będzie przychodziła w burce, bowiem jego zdaniem symbole religijne są na sali sądowej zakazane.
Adwokat muzułmanki zapowiedział odwołanie. Stwierdził także, że sędzia swoim postępowaniem łamie konstytucję. Decyzję sędziego poparli jednak urzędnicy, którzy stwierdzili, że ,,sędzia musi dbać o porządek w sali”.
W kwietniu 2017 roku w Niemczech przyjęto uchwałę zakazującą noszenia burek kobietom pełniącym funkcje publiczne – np. osobom wybranym w wyborach, wojskowym czy pracownikom sądu.
(3241)