Przed wiekami polscy rycerze pokonali Krzyżaków na Polach Grunwaldu. Ostatnio po drugiej stronie stanęli… Rosjanie. I też dostali łupnia od polskich zbrojnych.
Polscy rycerze przygotowują się do zaplanowanych pod koniec maja Mistrzostw Świata federacji IMCF w Danii. W ramach treningów na gali Profesjonalnych Walk Rycerskich na grunwaldzkich polach potykali się z Rosjanami. I wygrali.
Pojedynki rozegrano na dystansie trzech rund. W formule Profesjonalnych Walk Rycerskich o zwycięstwie przesądza nie tylko liczba trafień bronią, ale także obalenia oraz agresja w walce, czyli kopnięcia, uderzenia rantem tarczy i pięścią. Wszystko wygląda trochę jak K1 czy MMA w zbrojach.
W polsko-rosyjskim starciu nasi reprezentanci wygrali 2:1. Na początek Grzegorz Krasowski uległ co prawda Artemowi Sawanowiczowi, ale potem Robert Szatecki pokonał Maksima Janiszewskij’ego, a jego brat Krzysztof zdemolował Władisława Morozowa, który w 3. rundzie poddał walkę.
Krzysztof Szatecki ma już ma koncie kilka efektowych wygranych. W 2016 roku na gali w Moskwie rozbił Maksima Płaksina. Nic dziwnego, że jego legenda na rycerkich ringach jest już wielka.
Swego czasu Chaos zrobił dziecko Apokalipsie. Tak narodził się On – Krzysztof Szatecki
– zapowiada polskiego rycerza Błazen Jajosz, wieloletni prezenter tego typu pojedynków.
To nie pierwsze spektakularne zwycięstwo Krzysztofa Szateckiego w ringu. Rok temu na gali WMFC w Moskwie pokonał Maksina Plaksina.
(6430)