Przypomniany materiał poświęcony działaniom Jugendamtu, którego pracownicy zabrali 10-miesięczne dziecko polskiej rodzinie, która mieszka w Hamburgu, wzbudził wiele emocji wśród internautów. – Urzędnicy działali nocą, mieli być brutalni, a zrozpaczonym rodzicom nawet nie wyjaśnili, dlaczego to robią – informowały ,,Wiadomości”.
Cała sprawa skończyła się szczęśliwie. Rodzice zwrócili się do polskiego rządu, który interweniował. Po reakcji pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości, polskiego ambasadora w Berlinie oraz polskiego konsulatu w Hamburgu zawarto ugodę. Marcelinka wróciła do rodziców. Wcześniej polska strona (w październiku ubiegłego roku) pomogła matce odzyskać dzieci zabrane Polce mieszkającej w Berlinie. Jednocześnie rząd ma nalegać na forum UE, aby wprowadzoni jasne regulacje dotyczące ,,kwestii umieszczania dzieci w rodzinach zastępczych”.
Bardzo mocno występujemy o to, by dzieci miały zapewnione utrzymanie tożsamości. Zależy nam na tym, by – jeśli już dochodzi do takiej sytuacji – dzieci trafiały do rodziny, która mówi w języku kraju ich pochodzenia. Chodzi o zapewnienie dziecku kontaktu z językiem, kulturą i religią
– mówił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Czy skończy to dramat kolejnych rodzin? Dane statystyczne mówią, że problem jest poważny:
Nieproporcjonalnie wysoki odsetek dzieci z rodzin imigranckich zabieranych przez Jugendamt
(2782)