Znany dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski, który ostatnio zasłynął ostrą polemiką z Elizą Michalik, zdradził, że otrzymał propozycję od Agory: miał realizować autorski program ,,Stan Futbolu”. Jednak ofertę odrzucił. Jak to tłumaczy?
Miałem propozycję od Agory, by u nich robić program „Stan Futbolu”. Zaskoczyła mnie i ucieszyła. Ale nie mogłem jej przyjąć. Rozumiem, że miałbym dowolność w zakresie prowadzenia programu, zapraszanych gości, tematyki itd. Dostarczyłbym towar, zarobił trochę pieniędzy, generalnie wszyscy byliby szczęśliwi. Ale wiedziałem dobrze, że – mimo niezależności redakcji sportowej – zaraz byłyby zgrzyty
– pisze Stanowski, który nie ukrywa, że chodzi o sprawę reporterki Anny Pamuły, związanej z Gazetą Wyborczą. Głosiła ona, że opłaca się przyjąć 7 tys. uchodźców, nawet jeśli jeden okaże się być terrorystą i zamorduje 10 Polaków. Efekt? ,,Uratowaliśmy 6999 uchodźców” – ogłosiła zadowolona z własnego konceptu Pamuła.
Przecież kwestią czasu było, kiedy pojawi się taka pani jak Anna Pamuła, która przeprowadza odważne wyliczenia – że opłaca się uśmiercić 10 Polaków, żeby uratować 6999 imigrantów. Oczywiście, że musiałbym wtedy napisać, że jest głupia i oczywiście, że kwestią czasu byłoby, kiedy ktoś by mnie poinformował, że nie wypada głupiej nazywać głupią, skoro mam tam program
– pisze Stanowski, który nawiązuje do tej kwestii:
Ja się chciałem zapytać, czy pani Anna poszłaby do przyjaciółki, której wybuch na strzępy rozerwał 7-letniego syna i powiedziała jej: – Wiesz co Gosia, mimo wszystko się opłacało. Pomyśl o tych wszystkich imigrantach, którzy do nas przyjechali i mają się dobrze. Czy podeszłaby do 11-letniej dziewczynki, rozpaczającej po zamordowanej mamie i powiedziała: – Nie becz mała, miałaś już matematykę? Ogólnie bilans jest na plus!
Stanowski odniósł się również do dywagacji Pamuły, która zastanawiała się nad wartością życia ludzkiego:
Może jestem totalnym freakiem, ale bardziej mnie smucą ewentualne ofiary zamach w Polsce niż ofiary zamachu w Bagdadzie. Mało tego – bardziej mnie smuci śmierć w rodzinie niż śmierć obcej osoby w Kołobrzegu. A przecież – pani Anno – tam człowiek, i tu człowiek. Co za różnica?
– pytał retorycznie.
(2693)