Jest liderem kapeli, która dba o oprawę muzyczną wieców Komitetu Obrony Demokracji. Wcześniej Konrad M. miał wiele innych zajęć. Nie wszystkie legalne. Niedługo zakończy się jego proces, w którym wraz z 14 innymi osobami jest oskarżony o handel kobietami.
M. jest dobrze znany wśród działaczy i sympatyków Komitetu Obrony Demokracji, chociaż sam członkiem tej organizacji nie jest. Udziela się jednak na wszystkich możliwych wiecach i manifestacjach, dbając ze swoją kapelą o oprawę muzyczną.
Trafianie w dźwięki nie jest jednak najpoważniejszym problemem Konrada M. „Rzeczpospolita” ujawniła, że od 6 lat toczy się proces, w którym muzyk KOD jednym z oskarżonych. Chodzi o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która werbowała kobiety w trudnej sytuacji materialnej i wysyłała je do pracy w nocnych klubach we Włoszech i Grecji. M. miał być liderem także tej „formacji”. Inny zarzut postawiony Konradowi M. dotyczy ograniczenia wolności innego człowieka i czerpania korzyści z uprawiania prostytucji przez inną osobę. Konrad M. zaprzecza tym oskarżeniom i uważa, że stał się ofiarą działań byłego Ministra Sprawiedliwość Zbigniewa Ziobry.
W Komitecie Obrony Demokracji nie bardzie chciano komentować tę sprawę. Przewodniczący Mateusz Kijowski zasłonił się ważnym spotkaniem. Krótkiego komentarza udzielił natomast „Rzeczpospolitej” Magdalena Filiks z zarządu KOD.
Uznaję zasadę domniemania niewinności. Dopóki nie jest skazany, to nie będę tego oceniała. Natomiast to, o co został oskarżony, jest dla mnie szokujące, niesmaczne i przerażające
– powiedziała działaczka Komitetu Obrony Demokracji.
Na 21 i 24 kwietnia w procesie Konrada M. zaplanowano mowy końcowe. Następnie zapadnie wyrok.
(1031)