Bruno Gulotta zginął pod kołami rozpędzonej furgonetki w zamachu w Barcelonie. Włoch na La Rambla poświęcił swoje życie, by uchronić syna.
Sprzedawca komputerów z Mediolanu spędzał wolny czas w Barcelonie ze swoją partnerką i dwójką dzieci – 6-latkiem i 7-miesięczną dziewczynką. Według relacji żony w momencie, gdy rozpędzona furgonetka pędziła przez tłum i nie było już szans na ucieczkę, Bruno uklęknął przed synkiem, by zasłonić go własnym ciałem. Wierzył, że w ten sposób uchroni go przed śmiercią. Udało mu się, ale sam zginął.
Zachował się instynktownie, osłonił syna własnym ciałem. Samochód wjechał w niego na pełnym gazie – był bez szans. Matka idąca parę metrów za nimi, zdołała uchronić siebie i córkę.
Najmłodszą z 15 ofiar zamachu w Barcelonie był trzyletni chłopiec, który zmarł w szpitalu. Zginął też 7-letni chłopak. Ranna została 6-latka. W sumie zamachowiec zabił 15 osób, a rannych zostało ponad 130. Junes Abujakub, który furgonetką taranował ludzi został zastrzelony kilka dni po ataku.
(1539)