– Cały dzień palił w domu marihuanę, słuchając arabskiego hip-hopu, utrzymując się z zasiłków dla bezrobotnych – takie życie miał wieść Ibrahim Abdeslam, który wysadzić się przed kawiarnią Comptoir Voltaire Café, raniąc trzy osoby. O jego życiu opowiada jego żona.
– Jego ulubionymi zajęciami było palenie trawki i spanie. Często spał w trakcie dnia. To było niepokojące – brytyjski „Daily Mail” cytuje żonę terrorysty. – Żyliśmy na zasiłku dla bezrobotnych, który wynosił tylko 1000 euro miesięcznie, więc bardzo martwiliśmy się o pieniądze. Z tego powodu nie mieliśmy dzieci.
Ibrahim nie był ortodoksyjnym muzułmaninem. Według żony, nie chodził do meczetu i nie modlił się. Sięgał po alkohol, a Ramadan obchodził ze względu na presję rodziny.
Prowadził kawiarnię w Molenbeek. Ale jednocześnie sprzedwał narkotyki, co doprowadziło do zamknięcia biznesu przez policję.
W piątkowych zamachach w Paryżu zginęło 129 osób. 89 dżihadyści zabili w sali koncertowej Bataclan, jedną w okolicach stadionu Stade de France w Saint-Denis. Pozostałe osoby zginęły w barach i kawiarniach na wschodzie francuskiej stolicy.
źródło: własne / Onet.pl
(168)