W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Zdanie to – według badaczy – należy tłumaczyć nie tylko w kontekście przebiegu śledztwa, lecz także odmowy podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
„Inka” została aresztowana w Gdańsku rankiem 20 lipca 1946 r. Po bestialskim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał ją na śmierć. „Inka” nie uległa namowom obrońcy z urzędu i nie podpisała prośby o ułaskawienie; pismo podpisał jej obrońca. Bierut nie miał wyrzutów sumienia, by podpisać dokument.
Sławomir Cenckiewicz publikuje także inne dokumenty, pisząc:
pamiętajmy, że za te wszystkie potworne zbrodnie odpowiadali konkretni ludzie a nie tylko bolszewizm jako system! Zbrodniarzy komunistycznych nie ukaraliśmy, a systemu w praktyce również nie potępiliśmy i nie osądziliśmy!
Chwała Bohaterom! Hańba zdrajcom, okupantom i bandytom z UB i LWP! Niech te wyroki śmierci będą na zawsze świadectwem sowieckiej okupacji, nieosądzonej winy. ale i ostatecznego zwycięstwa Dobra nad Złem bo miał o nich nikt nie pamiętać a żyją w naszych sercach!
„Niech żyje Polska”. Jak zginęli Inka i Zagończyk. Przejmujący fragment filmu [wideo]
Kat Inki. To on domagał się kary śmierci dla dziewczyny. Bez dowodów na jej winę
(985)