Władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej współpracowały z niektórymi organizacjami terrorystycznymi. To ma teraz swoje konsekwencje.
Z zgromadzonych do tej pory informacji wynika, że w przypadku Polski powiązania z terrorystami występujące w latach 70. i 80. (niektóre dokumenty dotyczą jednak również lat 90.) były realizowane za zgodą ówczesnych władz przez polski wywiad i kontrwywiad, tak cywilny jak i wojskowy
– napisał na Defence24.pl Sebastian Wojciechowski, ekspert OBWE ds. bezpieczeństwa i terroryzmu.
Wojciechowski wymienia m.in. współpracę władz PRL z takimi organizacjami terrorystycznymi jak Frakcja Czerwonej Armii, Czarny Wrzesień czy Bractwo Muzułmańskie, a także terrorystami Abu Nidalem, Abu Daudem i Iliczem Ramirezem Sanchezem.
Okazuje się, że władze PRL zawarły szereg porozumień terrorystami. W efekcie na terenie Polski mogli przebywać bez żadnych przeszkód członkowie różnych organizacji. Niektórzy chronili po dokonanych zamachach na Zachodzie, inni w Polsce planowali ataki, jeszcze inni leczyli się lub szkolili. Prowadzili także werbunek i zbierali fundusze. Wszystko to inspirowane było i odbywało się za zgodą ZSRR. Nie tylko w Polsce, ale i też w innych krajach tzw. bloku wschodniego
To wszystko ma swoje konsekwencje współcześnie. Niektóry ze wspieranych w PRL organizacji działają do tej pory i są powiązane chociażby z Al-Kaidą lub Państwem Islamskim. Niewykluczone, że terroryści nadal mają kontakty w Polsce, które mogą wykorzystać.
Powiązania władz PRL z organizacjami terrorystycznymi badali m.in. Witold Gadowski i Przemysław Wojciechowski. Wspólnie wydali książkę ,,Tragarze Śmierci. Polskie związki ze światowym terroryzmem”. Później wątek w oparciu o dokumenty z IPN, MON i MSZ rozszerzył Przemysław Gasztold w swojej książce ,,Zabójcze układy. Służby PRL i międzynarodowy terroryzm”. Opisuje w niej m.in. formy i przykłady współpracy, analizuje zjawisko handlu bronią czy związki władz PRL z islamskimi terrorystami.
(418)