Panuje powszechne przekonanie, że samochody elektryczne rozwiązałyby problem emisji CO2. Nie wszędzie jednak jest to najlepsze wyjście. Tak jest chociażby w Polsce.
Emisja spalin z samochodu elektrycznego to ostatnie ogniwo łańcucha. Wcześniej trzeba wytworzyć energię do zasilania silnika. To też ma ogromny wpływ na środowisko. Jak się okazuje, czasami jazda w danym kraju ,,elektrykami” szybciej degradowałaby atmosferę niż przemieszczanie się autami na benzynę lub olej napędowy.
W uproszczeniu: przy danej strukturze źródeł produkcji prądu w Polsce, zasilanie samochodów elektrycznych będzie powodowało 35% wiekszą emisje CO2 przez elektrownie niż powoduje to obecnie bezpośrednio ekspoloatacja analogicznych samochodów spalinowych
W Europie poza Estonią, w Polsce używanie samochodów elektrycznych znacząco podwyższyłoby emisję CO2. W wielu innych krajach poziom w przypadku aut na prąd i na paliwo byłby podobny. ,,Elektrykami” mogą z kolei bez obaw jeździć Szwedzi, Norwedzy, Francuzi i Szwajcarzy, bo w ich krajach do produkcji prądu używa się metod, które nie powodują takich emisji CO2, co spalanie węgla, najpopularniejsza metoda w Polsce.
(351)