Pochodzący z okolic Radomia Marcin M. (20 l.) zginął w egipskiej Hurghadzie. Wokół śmierci jest jednak wiele niejasności. Jak informuje Se.pl, przed śmiercią szukał pomocy w szpitalu, by po kilku godzinach wyjść z niego na własne życzenie. Według nieoficjalnych informacji miał popełnić samobójstwo.
Warto dodać, że rok temu w tym samym mieście zmarła inna polska turystka – Magdalena Żuk. Marcin M. skarżył się na złe samopoczucie. Kiedy trafił do szpitala, skarżył się, że ,,słyszy głosy”. Miał niski poziom cukru we krwi, lekarze stwierdzili odwodnienie.
Chciał wracać do Polski – zwrócił się do operatora wycieczek o zorganizowanie wcześniejszego lotu, ale jego powrót nie był możliwy ze względu na brak połączeń.
W sobotę wieczorem rozegrała się tragedia. W hotelu Hawaii Rivera Aquapark Resort podczas kolacji chłopak zostawił swoją dziewczynę i oddalił się. Kiedy nie wracał, rozpoczęto poszukiwania. Po zapadnięciu nocy przerwano je, dopiero w niedzielę rano znaleziono jego ciało na terenie pobliskiej budowy. Nieoficjalne informacje wskazują, że doszło do powieszenia.
Sprawą zajęła się już polska ambasada RP w Kairze. Wszczęto postępowanie prokuratorskie. Portal Hurghada24.pl podaje, że na nagraniach monitoringu widać, że Polak otrzymał ,,coś” od taksówkarza. Stąd jeden z wątków w śledztwie: śmierć mogła nastąpić po zażyciu narkotyków. Zlecono badania toksykologiczne.
Sprawa Magdaleny Żuk do dzisiaj nie została dostatecznie wyjaśniona. Rodzina wciąż nie wie, dlaczego kobieta zginęła. Śledztwo obecnie prowadzi jeleniogórska prokuratura.
Samobójstwo młodego Polaka w Hurghada. ”Marcin skarżył się na skoki ciśnienia, spadek cukru, miał silne halucynacje, chciał jak najszybciej wracać do Polski”#samobójstwo #hurghada #egipt #zgon #tajemniczezgonyhttps://t.co/WwOx53Lhow pic.twitter.com/NUP4oex0Ey
— Łukasz Bugajski 🇵🇱 (@bugajski_lukasz) 10 czerwca 2018
(11835)