Jedna z internautek zamieszkała w Warszawie informuje o jej zdaniem karygodnym procederze: regularnie z budynku zrywane są flagi Unii Europejskiej.
U mojej mamy na Żoliborzu kilkanaście domów ma na elewacjach wywieszone flagi: polskie i europejskie. I regularnie im te flagi giną. Po prostu są takie noce, gdy wszystkie, jedna po drugiej, znikają
– pisze. Kobieta postanowiła przeciwdziałać: przykręciła flagę UE śrubami do metalowego uchwytu w ścianie. Ale nic to nie dało…
kilka dni temu obudziła się w środku nocy. Coś ją tknęło. Podeszła do okna i zobaczyła, że po drugiej stronie ulicy stoi jakiś zakapturzony facet i patrzy na jej dom. Schowała się w cień i obserwowała dalej. Nagle dwóch innych facetów, też w kapturach, podeszło do jej ogrodzenia, a jeden z nich się na to ogrodzenie wspiął, przeskoczył na posesję, wszedł po schodach na taras, wspiął się po barierce do uchwytu z flagami i wyrwał flagę europejską razem z metalowym uchwytem i tynkiem elewacji
– opisuje internautka, która mówi, że zarówno mieszkańcy i policja są bezradni:
Krzyk z okna nie pomógł. Policja przyjechała po kwadransie, ale facetów oczywiście już nie było, razem z flagą. Tej nocy zniknęły też wszystkie inne flagi europejskie z okolicy. Policja zasugerowała, że to „chuligański wybryk”.
Jednak jej zdaniem jest inaczej:
Ale nie, proszę państwa, to nie jest chuligański wybryk. To nie są pijani kolesie, którzy ot tak, w ramach zabawy, ukradną sobie flagę z czyjegoś domu. To są regularne, polityczne bojówki, które w sposób zorganizowany okradają i niszczą mienie ludzi, bo im przeszkadza fakt, że należymy do Unii Europejskiej i ta przynależność jest dla kogoś ważna.
Jej zdaniem, zrywanie flag to tylko niewinny początek prawdziwego armagedonu, który zbliża się wielkimi krokami:
Ja nie wiem, czy w którymś momencie ci kolesie nie rzucą kamieniem w nasze okno. Nie wiem, czy nie zrobią komuś krzywdy. Już mają czelność włamywać się do nieswoich domów, nie płoszy ich krzyk, w dupie mają policję i prawo. Jestem pewna, że dalej się będą umawiać, żeby okradać ludzi i walczyć o swoją chorą, nacjonalistyczną wizję Polski
– wieszczy czarny scenariusz dla postępowej Polski kobieta. Jednocześnie pozostaje nieugięta i wywiesza kolejną flagę Unii Europejskiej.
We wszystkich pozostałych domach też. Mamy ich dużo. Żoliborz jest Nasz. Polska jest Nasza. Nigdy nie należała i nie będzie należeć do nacjonalistów
– ogłosiła swoje credo ideowe.
W komentarzach pojawiły się liczne głosy poparcia, a także pomysły, jak rozwiązać problem (,,można by też kijki flag czymś „mało przyjemnym” zacząć smarować”). Jednak nie brakowało również uwag krytykujących jej stanowisko. Autorka postu nazywa ich ,,patriotami” (w cudzysłowie).
Do wszystkich gorliwych „patriotów”, którzy przyszli tu, żeby mi tłumaczyć, że wywieszanie flagi UE to zło: Nie. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i mamy prawo wywieszać flagę, która wyraża tę przynależność. Nikt jednak nie ma prawa …no właśnie.. łamać prawa, włamywać się na czyjąś posesję, niszczyć ją i kraść. Nie lubicie Unii? Macie do tego prawo. Możecie NIE wywieszać jej flagi, pisać i mówić, że nie chcecie w niej być, możecie też głosować w wyborach i referendach tak, żeby dążyć do swoich celów. Ale używanie przemocy, kradzieże i włamania to są czynności, których robić wam nie wolno. Nikomu nie wolno. To są narzędzia terroru
– oznajmiła.
Profil Lemingopedia komentował zdarzenie ironicznie:
– Zniknięcie tych unijniówek spowodowało niemały zamęt.
To fakt…
– … Był to jednak zamęt grubymi nićmi szyty i wiemy, lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi…
– … Dlatego też, te zniknięte unijniówki zewrą jeszcze bardziej nasze szeregi…
– To wszystko każe nam powiedzieć mocno i stanowczo…
– … flagowym skrytożercom mówimy NIE!
– Brygada młodzieżowa KOD zobowiązuje się zaciągnąć wartę młodzieżową przy nowo zakupionych unijniówkach, dla uczczenia rocznicy powstania naszego przedsiębiorstwa.
(7232)
,,można by też kijki flag czymś „mało przyjemnym” zacząć smarować”, albo jeszcze lepiej całą flagę umoczyć w g… Wtedy nikt jej nie ruszy.