Za Jakubem Błaszczykowskim długo ciągnęła się ,,afera biletowa”, kiedy podczas Euro 2012 miał żądać wejściówek dla najbliższych. Jednak swoją postawą udowadnia, że oskarżenia nijak się mają do rzeczywistości.
Nie może być tak, że przed każdym meczem musimy pytać pana prezesa o to, czy nasze rodziny mogą przyjechać na mecz, czy nie, czy dostaniemy dla nich bilety, czy nie. Musiałem do 23. w nocy załatwiać rzeczy wiążące się z totalnymi bzdurami
– skarżył się Błaszczykowski na sytuację podczas Euro 2012, na co spadła na niego lawina krytyki. Bezpodstawnie.
Miałem ostatnio okazję szczerze pogadać z pomocnikiem Dortmundu. Wyjawił prawdę. Dogadał się wtedy w imieniu drużyny z ówczesnym prezesem Grzegorzem Latą na 1300 biletów dla zawodników na wszystkie mecze. Każdego dnia liczba się zmniejszała. Ostatecznie kadrowicze dostali zaledwie 800 biletów do podziału. 500, pierwotnie przeznaczonych dla piłkarzy, rozeszło się w inne kieszenie z gabinetu prezesa. Napiętnowaną ofiarą został Błaszczykowski
– mówił później dziennikarz Mateusz Borek.
Sam Błaszczykowski udowadnia teraz, że ma wspaniały gest – i znów chodzi o bilety. Tym razem w innym kontekście.
Dziennikarz portalu LoveKrakow.pl Michał Knura poinformował za pośrednictwem Twittera, że ,,Kuba Błaszczykowski ufundował 400 biletów dla dzieci z domów dziecka na mecz Wisły Kraków z Legią Warszawa”.
Kuba Błaszczykowski ufundował 400 biletów dla dzieci z domów dziecka na mecz @WislaKrakowSA z @LegiaWarszawa #WISLEG
— Michał Knura (@knuram) 21 października 2017
To nie jedyny taki gest – Błaszczykowski w 2016 roku przelał ćwierć miliona złotych na leczenie chłopca chorego na nowotwór. Jest również założycielem Fundacji Ludzki Gest, która pomaga dzieciom i młdym ludziom, potrzebującym wsparcia.
(6769)