Znany brytyjski muzyk Steven Patrick Morrissey dość ostro zareagował na zamach w Manchesterze. Domagał się zdecydowanej reakcji, a jego zdaniem politycy, w tym premier Theresa May, nigdy nie zrozumieją zwykłych ludzi, bo żyją w ,,bańce’. Lider zespołu ,,The Smiths’ nie mógł spodziewać się, że jego reakcja spotka się z odpowiedzią, a on sam zostanie nazwany ,,drama queen”, czyli człowiekiem nadmiernie dramatyzującym, histerykiem.
Warto dodać, że termin ,,drama queen” stosuje się zwykle do kobiet, które reagują nadmiernie emocjonalnie.
W ten sposób Morrissey’a potraktowała Anne Appelbaum. Amerykańska dziennikarka, a prywatnie żona Radosława Sikorskiego, zaatakowała muzyka na łamach „The Washington Post”.
Appelbaum zarzuciła Morrissey’owi, że podchodzi do sprawy z emocjami i bezpodstawnie rzuca oskarżeniami, a to nie powoduje zbliżania się do rozwiązania.
To jest dalekie od znalezienia wyjścia z sytuacji. Posługiwanie się sloganami i dramatycznymi apelami nie pomaga ofiarom, nie pomaga rodzinom, nie pomaga ogólnie nikomu. Nie zapobiega też kolejnym atakom. Powoduje tylko wzrost histerii, zwiększa gniew i podziały społeczne
– punktowała Appelbaum.
Amerykańska dziennikarka zarzuciła Morrissey’owi, że jest ,,królową dramatu” i dodała, że przypuszcza, iż muzyk czuje się bardzo odważny, gdy publicznie proponuje rozwiązania, których nikt nie wprowadzi w życie.
Co ciekawe na www.vdare.com, gdzie pojawiło się zestawione cytaty z Morrissey’a i Appelbaum, znalazło się też odniesienie do Polski. Autor wpisu Steve Sailer zauważył, że dziennikarka jest żoną polskiego polityka i zamieścił mapkę Europy z zaznaczonymi miejscami ataków terrorystycznych.
Rozkład zamachów i brak jakiejkolwiek kropki na terenie Polski skomentował jednoznacznie.
Polska robi świetną robotę, chroniąc swoich obywateli przez atakami muzułmanów
– napisał Sailer.
(5587)