Dziennikarka telewizyjna Eliza Michalik nawoływała do protestu pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Jednak w zupełnie innym tonie wypowiadała się, gdy to jej zapowiedziano wizytę.
Dziewczyny! (Panowie też) Widzimy się dziś o 19:00 pod domem Jarosława Kaczyńskiego
– nawoływała. Podała jednocześnie dokładny adres polityka.
Niedługo później otrzymała telefon od mężczyzny, który zapowiedział, że ,,złoży jej wizytę z kolegami”. Dziennikarka podała jego numer internautom celem identyfikacji i złożyła doniesienie na policję.
Wkrótce później podała dane mężczyzny do publicznej wiadomości i jednocześnie mobilizowała internautów, aby ci nękali go ,,umoralniającymi smsami i telefonami”. Pochwaliła się także, że jest ,,w drodze na policję, a wieczorem zda relację z przebiegu wizyty w państwowych organach”. Nie poinformowała, czy planuje donieść również na siebie, kiedy planowała analogiczną wizytę pod domem nielubianego polityka.
Niektórzy czytelnicy zarzucają nam, że porównanie jest niewłaściwe. Mają rację: ostatni czarny protest pokazuje, że lider PiS miał dużo więcej powodów do niepokoju. Oto obrazek z czarnego protestu w Poznaniu:
Sam dzwoniący zresztą tak tłumaczył swój telefon:
(15479)
O, pani Michalik zaczęła pisać własne teksty? :] Trochę przykrótkie, ale wiadomo, początki zawsze są ciężkie… 😀
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eliza_Michalik