Natalia Przybysz, która przyznała się do aborcji dla wygody życia, dostała tytuł „Superbohaterki” od „Wysokich Obcasów”, dodatku do „Gazety Wyborczej”. Fundator głównej nagrody, firma W.KRUK S.A., nie widzi nic złego w tym, że z jednej strony zarabia na ślubnych obrączkach, komunijnych medalikach i krzyżykach, a z drugiej promuje „aborcję lajfstalową”.
Tego ostatniego określenia użył w swoim wpisie na Facebooku dziennikarz Rafał Ziemkiewicz. Jednocześnie ujawnił, że otrzymał od prawników firmy W.KRUK S.A. coś, co śmiało można nazwać pogróżkami.
Ale zachowanie głównego sponsora nagrody – firmy jubilerskiej W.KRUK S.A. – jest jeszcze bardziej znamienne. Gdy zretwittowałem z własnym komentarzem przysłana mi przez kogoś parodię reklamy firmy W.KRUK S.A. z Natalią Przybysz (notabene, ubiegłoroczną laureatką specjalnej nagrody nie tylko sfinansowanej, ale także przyznanej przez tę firmę w tym samym plebiscycie „Wysokich Obcasów”) otrzymałem od pełnomocnika prawnego firmy pełen tupetu list, którego treści nie da się określić inaczej, niż jako pogróżki. Firma W.KRUK S.A., najwyraźniej nie czując najmniejszego absmaku ani wyrzutów sumienia, twierdzi, że naruszam jej wizerunek i ośmiela się mieć rozmaite roszczenia, sprowadzające się, w skrócie, do żądania bym faktu sponsorowania przez nią aborcyjnej celebrytki nie śmiał komentować
– napisał Ziemkiewicz, któemu bardzo nie podoba się fakt, że firma W.KRUK S.A.popiera i promuje „aborcję lajfstajlową”, a jednocześnie zarabia na religijnych symbolach, obrączkach ślubnych i medalikach komunijnych.
Ja natomiast mam nie tylko prawo, ale – jako dziennikarz – wręcz obowiązek głosić, że jest rzeczą obrzydliwą i skrajnie niemoralną, by taka firma zarabiała pieniądze na sprzedaży komunijnych medalików i krzyżyków oraz ślubnych obrączek. Wszystkim jej potencjalnym klientom – zwłaszcza w rozpoczynającym się sezonie „komunijnym” – należy się wiedza o tym, do czego mogą zostać wydane ich pieniądze, jeśli zdecydują się na zakup w sklepach firmy W.KRUK S.A.
– ocenił Ziemkiewicz.
Dziennikarz nie ukrywa, że jest w stanie zrozumieć ludzi, którzy uważają aborcję za mniejsze zło, że jest w stanie zrozumieć kobiety, decydujące się na usunięcie ciąży, gdy istniało zagrożenie życia, zdrowia lub były przerażone perspektywą wychowywania dziecka niepełnosprawnego.
Ale lansować „aborcję lajfstajlową”, której symbolem stała się wspomniana celebrytka? Zachwycać się jej wyznaniami, że usunęła dziecko, bo musiałaby przenieść się do większego mieszkania – i nawet nie to, że jej nie byłoby na większe mieszkanie stać, ale zwyczajnie nie chciało jej się szukać nowego lokum i fatygować przeprowadzką? Nagłaśniać snute przez tę niewątpliwie zaburzoną osobę opowieści, że usunięcie ciąży jest wspaniałym uczuciem, ulgą i czystą przyjemnością? I nie dostrzegać żadnej sprzeczności między tym wszystkim, a jej celebryckim roztkliwianiem się nad „płaczem cielątek odrywanych od mamy” czy nad losem pszczół? I za tę potworność zabicia własnego dziecka, bo nie było dla niego miejsca w 60-metrowym mieszkaniu – czynić wzorcem, „Superbohaterką”?
– krytykuje Ziemkiewicz wybór Natalii Przybysz na „Superbohaterkę” przez „Wysokie Obcasy”.
Przypomnijmy, że Natalia Przybysz wyznała w wywiadzie w „Wysokich Obcasach”, że w pewnym momencie swojego życia zdecydowała się na usunięcie dziecka. Jako powód podała niechęć do zmiany swojego wygodnego życia, m.in. do poszukiwania większego mieszkania.
(5274)
