Marine Le Pen nie ma najlepszej końcówki kampanii przed II turą wyborów prezydenckich we Francji. Kandydatka Frontu Narodowego została wygwizdana i obrzucona jajkami podczas wizyty w jednym z zakładów, a wcześniej musiała tłumaczyć się ze swoich sformułowań pod adresem kontrkandydata Emmenuela Macrona.
Le Pen w czwartek pojawiła się w Bretanii. Takiego powitania w regionie, z którego pochodzi, raczej się nie spodziewała. Wizyta w siedzibie jednej z firm transportowych kosztowała ją sporo nerwów. Pracownicy przedsiębiorstwa powitali kandydatkę Frontu Narodowego buczeniem, gwizdami i okrzykami: „Nic tu po pani”, „Faszyści won” czy „Le Pen pod sąd”. W kierunku Le Pen poleciały też jajka, ale rzuty okazały się niecelne. Kandydatka na prezydenta nie wytrzymała i nazwała mieszkańców regionu Rennes „twardogłowymi”, czym na pewno nie przysporzyła sobie zwolenników.
Ostatecznie Le Pen dostała się do zakładu i porozmawiała z jego szefami, ale wyszła już tylnymi drzwiami.
Wcześniej Le Pen musiała tłumaczyć się z tego, co powiedziała podczas środowej debaty. Zdaniem komentatorów zasugerowała, że Macron posiada kontra w rajach podatkowych. W czwartek wyjaśniała, że tylko pytała, czy tak jest. Jej kontrkandydat na takie sugestie zareagował skierowaniem sprawy do sądu, by ten ustalił, jaka jest prawda w sprawie kont. Wygląda na to, że nie boi się i nie ma jednak nic do ukrycia…
(1573)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.