Uniwersytet Kałasznikowa
Koncern Kałasznikow przystąpił do stworzenia „korporacyjnego” uniwersytetu, którego celem będzie kształcenie obecnej kadry jak i przyszłych pracowników. Projekt jest skierowany zwłaszcza do pracowników średniego i wyższego szczebla.
Dyrektor generalny koncernu Aleksej Kriworuczko stwierdził iż w ciągu ostatnich dwóch lat inwestycje koncernu opiewały na ponad 3 miliardy rubli. Dodał że obecna produkcja stawia na zaawansowane technologicznie i mocno skomputeryzowane systemy maszynowe. To wszystko sprawia że nawet szeregowi pracownicy muszą posiadać pewną bazę wiedzy i umiejętności. Dlatego – jak podkreśla dyrektor generalny – rozwój kapitału ludzkiego staje się jednym z priorytetów koncernu.
Niedawno przy koncernie otwarto zespół nowoczesnych laboratoriów, a także sal wykładowych, które od 2016 roku są wstanie szkolić jednocześnie do 3 tysięcy pracowników Kałasznikowa.
Początek końca UE?! Czyli reperkusje po holenderskim referendum
Rosyjskie media szeroko rozpisywały się o wynikach Holenderskiego referendum, które dotyczyło umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Przypomnimy że obywatele Niderlandów zagłosowali przeciw umowie stowarzyszeniowej i to w 61%.
Rosjan jednak bardziej niż miły dla nich pstryczek w nos zadany Ukrainie, interesuje dalsza przyszłość samej UE. Podkreśla się czy wyniki w Holandii będą miały wpływ na wyniki Brytyjskiego referendum co do opuszczenia struktur UE, które odbędzie się 23 czerwca bieżącego roku.
Wiesti.ru przypominają że Holandia była jednym z państw założycielskich Wspólnot Europejskich, jednak od kilku lat jest stanowczym oponentem co do dalszego rozszerzania UE jak i jest nieprzychylnie nastawiona do pracowników z krajów Europy Środkowej jak i z niezadowoleniem patrzą na postępujący kryzys migracyjny.
Naród z Putinem, Putin z Narodem. Czyli gorąca linia z prezydentem
Za wydarzenie tygodnia w Rosji możemy chyba jednak potraktować konferencję Władimira Putina z Rosjanami. Gorąca lini trwała 4 godziny, w czasie których głowa państwa odpowiedziała na ponad 80 pytań. W sumie linie ciągle zajmowało około 3 milionów Rosjan. Obywatele dotykali wszystkich dozwolonych sfer, od gospodarki, stosunków międzynarodowych, problemów społecznych po ułamki prywatnych spraw prezydenta.
Przygotowując się do konferencji Władimir Putin zapoznawał się z niezbędnymi informacjami proszą o pomoc ekspertów i rzeczoznawców ze swojej administracji. Pytanie mógł zadać każdy i to na każdy temat, chociaż tegoroczna konferencja miała skupić się sytuacji wewnętrznej, żeby uniknąć sytuacji z lat ubiegłych gdzie konferencje zdominowały sprawy zagraniczne.
Padały pytania o ekonomię: – Jeśli rząd mówi o jakimś wskaźniku inflacji, a ja mam rachunek ze sklepu i widzę, że płacę sumę która przewyższa i to dużo inflację to komu mam wierzyć? Sprzedawcy czy rządowi?
O rachunki gospodarstwa domowego: – Podobno teraz wszyscy w Rosji oszczędzają, a wy Władimirze Władimirowiczu?
O rząd: – Czy wygodnie jest mieć taki słaby rząd?
I pytanie o samodzierżawie: – Czy prezydentem Rosji może zostać kobieta? (pytanie od małej dziewczynki)
Podsumowując, „Gorąca linia” z prezydentem Putinem opierała się na pytaniach o ekonomii i sprawach wewnętrznych. Co podkreślają rosyjskie media po raz pierwszy nie proszono o dymisje żadnego z ministrów, a to był praktycznie coroczny zwyczaj. Dodatkowo były skargi na administrację terenową i kierowników państwowych przedsiębiorstw, ale już następnego dnie te sprawy załatwiono. Naród z Putinem, Putin z narodem.
Opracował: Bartłomiej Potocki
źródło: Centrum Obserwacji Mediów Stowarzyszenia KoLiber
(121)