Posłowie PO ostro protestowali przeciwko ograniczeniom dla dziennikarzy w Sejmie. Konsekwencją były grudniowe wydarzenia w Sejmie, nazywane prześmiewczo ,,ciamajdanem”. Okazuje się, że nie tylko przedstawiciele prasy mają utrudniony dostęp na teren Sejmu.
Posłanka skierowała pismo do Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Dlaczego Kuchciński od dwóch miesięcy zabrania wprowadzania psów na teren Sejmu? Kancelaria milczy…
– napisała Gajewska.
Całość pisma:
Szanowny Panie Marszałku! Przed wejściem na teren Sejmu widnieje znak „zakaz wprowadzania zwierząt”. Znak ten widnieje razem z innymi zakazami m.in. wnoszenia niebezpiecznych przedmiotów i broni. Do tej pory nigdy wprowadzanie psów na teren Sejmu nie było problemem. W związku z tym kieruję do Pana Marszałka pytanie – dlaczego na teren sejmu zabrania się wprowadzania zwierząt w tym psów? Jakie jest powód tej decyzji? Dlaczego psy oraz inne zwierzęta są na równie traktowane z niebezpiecznymi przedmiotami? Czy są odnotowane niebezpieczne zdarzenia z udziałem zwierząt, w tym psów, na terenie Sejmu?
Dlaczego Kuchciński od dwóch miesięcy zabrania wprowadzania psów na teren Sejmu? Kancelaria milczy… pic.twitter.com/Hi7ucx6isl
Ale to nie koniec kompromitacji posłanki. Przed kamerami wygłosiła ciekawą kwestię. Jej zdaniem polska premier występująca w Parlamencie Europejskim przychodzi w gości do tych, którzy dają Polsce pieniądze. A ona na nich psioczy:
Posłanka zarzuciła także partii rządzącej nieznajomość angielskiego. Tymczasem Dominik Tarczyński, którego nagranie wywiadu po angielsku zdobyło ostatnio dużą popularność, zaproponował jej debatę:
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.