Komisja Europejska wszczęła procedurę z powodu niewywiązywania się przez Polskę, Czechy i Węgry z zobowiązań w sprawie relokacji. Polska strona ma już strategię, jak odpowiedzieć na argumenty Brukseli. Będą argumenty historyczne, ale nie tylko.
Polska podniesie temat ,,masowych przesiedleń”. Zdaniem Witolda Waszczykowskiego ,,relokacja” to zwykły eufemizm, kryjący ,,konieczność wyselekcjonowania – według nie wiadomo jakich kryteriów – 7 tysięcy osób, przetransportowania ich siłą do Polski, i przetrzymania w Polsce, również siłą, wbrew ich woli”.
To uderzenie w Niemców, których historia spłynęła krwią i łzami niewinnych ludzi. To oni byli masowo przesiedlani według kryteriów rasowych. Polacy to jedni z tych, którzy ucierpieli najmocniej. To w naszym kraju Niemcy przeprowadzali eksperymenty demograficzne.
Waszczykowski dodaje, że Polska nie ma prawa wolnych ludzi przetrzymywać siłą, a to zakłada mechanizm relokacji.
Bo przecież gdybyśmy zachowali się zgodnie ze standardami europejskimi, to po przyjeździe do Polski, po identyfikacji, nadaniu im dokumentów tożsamości, oni są wolni i nie moglibyśmy ich zatrzymać w kraju, oni mogliby podróżować po całej Europie
– punktuje minister, który dodaje, że „olbrzymia większość albo prawie nikt” z fali imigrantów nie chce trafić do Polski.
Oni mają świadomość, że są bogatsze państwa w UE, które oferują znacznie lepsze świadczenia socjalne
– mówił Waszczykowski. Punktował także, wytykając różnicę między ,,uchodźcami” a ,,imigrantami”. Polska nie zgadza się „z koncepcją podejmowania decyzji w sprawie migracji w oparciu o prawo europejskie”, ponieważ „prawo europejskie może dotyczyć tylko uchodźców, a nie migrantów”.
Polska pismo od Komisji Europejskiej otrzymała 14 czerwca i ma miesiąc czasu na odpowiedź.
(21867)
