W 2002 roku w Rzeczpospolitej „Plus Minus” ukazała się świetna rozmowa z Władysławem Szpilmanem, polskim kompozytorem i pianistą żydowskiego pochodzenia pt. „Człowiek musiał być silny”. Szpilman mówił m.in.:
[Jaką pomoc mieszkańcy Warszawy nieśli ukrywającym się osobom pochodzenia żydowskiego?]
Bardzo dużą. Polska nie jest antysemickim krajem. Ci, co twierdzą przeciwnie, głoszą nieprawdę i prowadzą bardzo złą, wrogą Polsce robotę. Pamiętajmy, że za wzięcie udziału w akcji ratowania Żydów groziła śmierć. Nie każdy mógł się zdobyć na takie ryzyko. Nie wszyscy rodzą się bohaterami. Mnie ratowało co najmniej trzydziestu Polaków. Co najmniej trzydziestu, z narażeniem życia.
Jeden z kolegów, który pracował ze mną w Polskim Radiu, przechowywał mnie dziesięć dni w swym pięknym mieszkaniu. Rok przed końcem wojny przeprowadzał mnie z ulicy Narbutta w aleję Niepodległości i przeszedł tę trasę razem ze mną, o wpół do ósmej rano. Mówiłem mu wtedy: „Nie idźmy razem, bo nie mam żadnych dokumentów, po co ma pan razem ze mną zginąć”. „Nie! Idziemy razem!” – zadecydował i powiedział jeszcze: „Pan ma większe szanse na przeżycie tej wojny, niż ja”. I oto w przeddzień powstania warszawskiego udał się wraz z kolegą z podziemia na umówione wcześniej miejsce w celu zakupienia broni. Ktoś ich zdradził, własowcy postawili ich pod mur i rozstrzelali. Później dowiedziałem się, że był podporucznikiem AK.
To, że nazistowskie Niemcy zdecydowały się właśnie w okupowanej Polsce zakładać obozy koncentracyjne, nie ma nic wspólnego z Polską czy Polakami. Niemcom było tam po prostu najwygodniej budować obozy, gdyż nie musieli daleko dowozić więźniów. Polacy nie są w jakimkolwiek stopniu temu winni. Kto ponosi za tę tragedią winę, wie cały świat. […]
[Z pana inicjatywy w Yad Vashem posadzono drzewko upamiętniające postawę Polki, pani Boguckiej-Godlewskiej]
Wraz z mężem pomagała ona przetrwać Żydom w okupowanej Warszawie. Byli to moi przyjaciele. Obydwoje już nie żyją. Byli nadzwyczajnymi ludźmi. Gdy trzeba było ratować innych, gotowi byli narażać również własne życie. […] W Yad Vashem 5600 drzewek upamiętnia tych z Polaków, którzy narażali swoje życie ratując innych. Czy tak łatwo było narażać się na śmierć, gdy miało się rodzinę? Dziś Polska liczy prawie 40 milionów ludzi. Czy na podstawie tego, że parę osób nabazgrze coś na murze, można mówić o całej Polsce, że jest antysemicka?
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.