Tomasz Maciejczuk mocno sympatyzował ze stroną ukraińską. Później za sprawą informacji, które przekazywał, został uznany za persona non grata na Ukrainie. Otrzymał zakaz wjazdu na 5 lat. W międzyczasie został gwiazdą rosyjskiej telewizji.
Jest regularnie zapraszany do rosyjskich programów, gdzie jego występy zapadają w pamięć. Za sprawą bójek. W listopadzie ubiegłego roku powiedział, że „Ukraińcy też chcą żyć jak normalni ludzie, a nie w gównie jak Rosjanie”, czym wywołał furię. Całość poniżej.
Teraz użył sformułowania: „Wasi dziadkowie – czerwoni faszyści”. Rosyjski dziennikarz ruszył na niego z pięściami. Uczestnicy programu rozdzielili ich:
„Ukraińska Prawda” napisała, że Maciejczuk został nazwany ,,etatowym prowokatorem ambasady rosyjskiej” przez ukraińską społeczność w Holandii. Był aktywny podczas antykampanii przed referendum w Holandii ratyfikacji Umowy stowarzyszeniowej Ukrainy i UE.
Maciejczuk ujawnił zdjęcia osób z nazistowskimi tatuażami, które miały przedstawiać ukraińskich żołnierzy – pokazał je na zorganizowanej w Parlamencie Europejskim wystawę fotografii. Efekt? Zakaz wjazdu na Ukrainę.
(6494)