Muzułmańscy imigranci sprawili, że zmienia się menu Niemców. W Neuss w zachodnich Niemczech z przedszkoli i sklepów zniknęła wieprzowina, teraz przyszła pora na parówki w barach. A z tego słynął cały region…
W szkolnych stołówkach obecnie można znaleźć tylko kurczaka lub indyka. – Usunęliśmy wieprzowinę z oferty naszej firmy, ponieważ muzułmańskie dzieci nie mogą jej jeść – powiedział Dennis Vieten z firmy cateringowej, która dostarcza jedzenie do miejscowych szkół, w tym do placówki katolickiej. Jak informuje Stadt-kurier.de, tylko w jednej ze szkół uczniowie mogą czasami jeść kotlety mielone. Ale za każdym razem uczniowie są ostrzegani, że danie jest przyrządzone z wieprzowiny.
Moni Rötzsch, lokalna restauratorka, mówi mediom o nawykach kulinarnych imigrantów. Nie chcą, aby ich potrawy zawierały choćby element wieprzowy, ani żeby były przyrządzone w tym samym tłuszczu, czy znajdowały się w tym samym miejscu. Dlatego zdecydowała się serwować tylko drób.
Miasto zaprzecza, jakoby kierowało jakieś oficjalne komunikaty do prowadzących bary i restauracje. Jego przedstawiciele podkreślają, że to nie jest decyzja władz, ale indywidualnych przedsiębiorców. Zaprzecza też, że miasto wywierało nacisk na szkoły.
Firma cateringowa potwierdza i przyznaje, że jest zdecydowanie łatwiej zrezygnować z wieprzowiny i dostarczać inny rodzaj mięs. Dzięki temu unika się kłopotliwych zabiegów takich jak specjalne informowanie uczniów o tym, że w danej potrawie znajduje się ,,zakazana wieprzowina”.
(1830)