W Charlottesville zwolennicy prawicy protestowali przeciwko usunięciu przez skrajną lewicę pomnika generała Roberta E. Lee. Szczególnie jeden gest podbił serca internautów.
Lee to dowódca wojsk Konfederacji w czasie wojny secesyjnej. Sam był przeciwnikiem niewolnictwa, ale uważał, że prawo poszczególnych stanów do samostanowienia w tej kwestii jest ważniejsze. Do dziś eksperci ds. wojskowości podkreślają jego niezwykłe umiejętności. Prowadzone przez niego kampanie są przedmiotem badań we wszystkich akademiach wojskowych jako modelowa strategia i taktyka. Miał zdolność przewidywania ruchów swoich przeciwników i wykorzystywania ich słabości.
Mimo niewątpliwego miejsca, jakie ma w historii USA, radykalna lewica postanowiła usunąć jego pomnik. W jego obronie stanął młody człowiek, który nie zważając na agresję fizyczną i werbalną, dzielnie tkwił na posterunku.
W rozmowie z dziennikarzem przyznał, że zrobił to dla swoich przodków, aby pokazać, że nie walczyli o niewolnictwo i opresję.
Lewacy dopięli swego. W Durham agresywny tłum obalił pomnik żołnierza Konfederacji.
(2390)