W ciągu 10 prowokacji tylko 2 razy zareagowano na przemoc słowną wobec drugiego człowieka. Tylko 1 reakcja była stanowcza i doprowadziła do zażegnania sporu.
Szczególnie zabawnie te słowa brzmią w zestawieniu z sytuacją, kiedy dziennikarze „Gazeta.pl” prowokowali w obecności starszej pani, która słysząc zaczepki po prostu odeszła. Czyżby oczekiwali, że rzuci się z pięściami na słownego agresora?
Pomysł prowokacji, jak i jego realizacja został obśmiany przez internautów. Powątpiewają oni także w dane podawane przez „Wyborczą” dotyczące aktów rasistowskich, zwracając uwagę, że nie wszystkie przypadki miały taki charakter, a zostały jedynie medialnie rozdmuchane. Dodają, że nawet mimo tego ich liczba jest mniejsza niż jednego dnia w kraju zachodnioeuropejskim…
(878)