Wzruszająca chwila w Belwederze. Prezydent Andrzej Duda z okazji Święta Niepodległości odznaczył gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego ps. „Gryf” Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
Brochwicz-Lewiński mówił:
Czuję się bardzo szczęśliwy i bardzo zdumiony, że w ostatniej części mojego życia po wielu, wielu latach służby dla Ojczyzny, otrzymałem tę wysoką dekorację. Nigdy się tego nie spodziewałem i było to dla mnie zaskoczenie. Bardzo dziękuję panu prezydentowi za ten honor – w imieniu wszystkich odznaczonych dzisiaj dziękuję. Dzisiejszy dzień 11 listopada 2015 roku jest dla mnie wielkim dniem: nie tylko, że otrzymałem tę dekorację, ale że to jest wielka rocznica dla nas, że w obecnej chwili, która była nam potrzebna w Ojczyźnie, po wielu latach niefortunnej historii, która tutaj się odbywała od 1939 roku, gdy nam się świat zawalił, a Polska pod marszałkiem Piłsudskim zniknęła z karty Europy. Zastąpiły ją okupacje: najpierw niemiecka, a potem Niemcy połączyli się z naszymi wrogami-bolszewikami i uderzyli nas z obu stron. Nie mieliśmy najmniejszej szansy utrzymać się, wygrać wojnę, bić się. Polska została okupowana, wykończona i przez szereg lat byliśmy niewolnikami. Tutaj są dwa epizody.
11 listopada 1918 roku, gdy nasz dzielny wódz marszałek Józef Piłsudski stworzył Polskę z niczego, z kawałków imperiów. Zbudował Polskę w krótkim czasie i Polska była na dobrej drodze, by była wielka, silna i stała razem na równi z największymi narodami Europy. Niestety, to się nie stało. Ale dzisiaj widzę możliwość z perspektywy wielu lat życia – a mam 95 lat i dużo przeżyłem i dużo widziałem, a Opatrzność mnie zostawiła jeszcze… – że nowa Polska się rodzi, nowa Polska, która będzie taka, jaka była przed 1939 rokiem. Że będziemy mieli zjednoczony naród, kochali się jak bracia, rozrastali się, bo nas coraz mniej tu jest… Bo przez warunki, które tutaj się ostatnio wytworzyły, bardzo dużo ludzi poszło na emigrację, straciliśmy bardzo dobry element, który został za granicą. Szczególnie w Ameryce i Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji. Powinniśmy mieć najmniej 45 mln, albo i więcej – a mamy niecałe 35.
Był wielki błąd w polityce poprzednich prezydentów czy innych osób, które rządziły krajem, że ludzie nie byli w stanie mieć pracy. Byli bezrobotni, ludzie nie mieli pieniędzy na utrzymanie. Mieli dobre zawody i dobry trening. Mieli możliwość zrobienia karier, ale nie było warunków. System, który tu był, doprowadził do tego, że Polska nie była taka, jak powinna być. Ale Polska dzisiaj w rękach naszego nowego prezydenta, który od początku pokazał, że potrafi rządzić, zyskał sobie popularność narodu, w ciężkich warunkach zdobył stanowisko prezydenta (…). Byłem szczęśliwy, gdy przyszedł ten dzień, gdy pan prezydent został nominowany na najwyższego człowieka rządzącego krajem.
Druga faza to wybory po tym, które też były ciężkim orzechem do zgryzienia. Zostały też wygrane przez rząd, który podlega panu prezydentowi. Te dwa fakty dały nam i narodowi możliwość, że nasze warunki do tej pory, które były nie takie dobre, zaczynają się poprawiać. Wspólnymi siłami, przyjaźnią, miłością i powrotem naszych wartościowych ludzi do kraju, osiągniemy to, że nasz kraj nie tylko się poprawi ekonomicznie, finansowo i standardem życia, (…) ale by nie było głodnych ludzi, osoby, które tutaj żyją z paru złotych i nie mają pieniędzy, by kupić leki. Te wszystkie rzeczy poprawiają się i będą się poprawiały. Mam pełną ufność, że osiągniemy to, że nie tylko będziemy krajem znanym w połączonej Europie, czy światowej organizacji, ale będziemy krajem, który będzie w stanie obronić się, mieć dobrą opinię światową, do standardów najlepszych państw. Dobrobyt, lepsze warunki życia i lepszą przyszłość. To osiągniemy, jeśli będziemy razem pracować. Nasi przodkowie w naszej tysiącletniej historii – jak wojna się kończyła i bitwy się kończyły, odkładali miecz na bok i brali się do roboty.
Myśmy walczyli o wolność ojczyzny, ale teraz nie chcemy żadnych wojen, tylko chcemy kraj odbudować i doprowadzić do lepszego stanu. Dziękuję.
(153)