Marzec’68 został utrwalony na nagraniu dokonanym przez operatorów Służby Bezpieczeństwa. Dr. hab. Jacek Zygmunt Sawicki opisuje najbardziej charakterystyczne momenty. Do zarejestrowanych wydarzeń doszło 9 marca 1968, kiedy tłum zebrał się w rejonie politechniki i w pobliżu uniwersytetu na Krakowskim Przedmieściu.
W artykule ,,Marzec na esbeckich taśmach” czytamy o tym, jak milicja siłą rozprasza tłum.
Kilkakrotnie szarżuje na gromadzących się na Krakowskim Przedmieściu ludzi, zwłaszcza przed uniwersytetem. Do akcji wkraczają siły tzw. aktywu społecznego – formacje cywilów uzbrojonych w gumowe pałki. Na filmie widać, jak są brutalni, wręcz żądni krwi. To przebrani słuchacze uczelni milicyjnych, żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i aktyw partyjny. Pod ich ciosami ludzie rozbiegają się, uciekają w kierunku Nowego Światu.
Do kolejnego starcia dochodzi na Krakowskim Przedmieściu, gdzie tłum liczy ok. 3 tys. osób.
Milicjanci ruszają do akcji. Wypychają manifestantów spod bramy uniwersyteckiej. Agresorów spotyka gwałtowna reakcja: gwizdy, okrzyki „pachołki” i „gestapo”. Ktoś z tłumu rzuca w milicjantów kamieniami. Ci odpowiadają pałkami i granatami z gazem łzawiącym. Trwa szamotanina. Tłum rusza w kierunku Nowego Światu. Kamery utrwaliły, jak milicjanci ostrzeliwują świecami dymnymi i gazem łzawiącym dziedziniec Uniwersytetu Warszawskiego. […] W jednym z milicyjnych raportów napisano później: „[…] w okolicy uniwersytetu sytuacja zmieniała się co kilka minut. Bywały chwile, że w okolicach prowadzonych działań było pusto, za chwilę jednak pojawiali się manifestanci, których kolejny raz rozpraszano”. Kamery utrwalają miejsca starć, działania milicji, ucieczkę tłumu, bicie i szarpanie ludzi. Schody kościoła św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu są filmowane często i chętnie. Zdjęcia pokazują bardzo młode twarze. Nie był to – wydaje się – tylko bunt studentów, ale rewolta młodzieży. Milicjanci filmują już ostentacyjnie. Nie kryją się.
Dr hab. Jacek Zygmunt Sawicki podsumowuje:
Materiał filmowy może być dowodem w sprawie. Może dlatego właśnie na ulicy odbywa się prawdziwe polowanie? Milicjanci szczególnie brutalnie atakują młode osoby. Ich agresja dosięga jednak wszystkich: starszą kobietę – bo się zagapiła, młodego chłopaka – bo w złym momencie wyprowadził psa, starszego mężczyznę – bo za wolno uciekał za tłumem…
(4926)