Piotr Najzer, w przeszłości wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy, a obecnie działacz tej partii, odmówił poddania się kontroli trzeźwości. Nagranie z całego zdarzenia umieścił w sieci.
ponownie zostałem zatrzymany do bezpodstawnej kontroli trzeźwości na drodze. Żeby było zabawniej, zostałem kolejny raz zatrzymany przez tego samego policjanta, któremu już raz odmówiłem „dmuchania”. Trzymam się mojego postanowienia, że nie dmucham bezpodstawnie, więc i wczoraj odmówiłem poddania się kontroli. To, co się wydarzyło potem tylko potwierdziło, że mam rację
– napisał.
jestem całkowitym przeciwnikiem prowadzenia auta pod wpływem alkoholu. Uważam, że kierowców, którzy spowodowali wypadek na podwójnym gazie należy sądzić jako morderców lub usiłujących popełnić morderstwo. Jednocześnie całkowicie sprzeciwiam się traktowaniu wszystkich kierowców, jak potencjalnych przestępców i organizowaniu łapanek, które nie mają żadnej podstawy prawnej. Policja czyniąc to, łamie prawo, a z Was robi posłusznych niewolników!
– podkreślił i dodał:
Szanowni kierowcy, zapamiętajcie, że nie ma czegoś takiego jak „kontrola trzeźwości” i jeśli policjant poda to, jako powód zatrzymania, to możecie jechać dalej.
Jego wideo nie spotkało się z pozytywnym odbiorem u wszystkich. Najzer odniósł się do komentarzy:
ten shitstorm pod moim postem tylko dowodzi, jak bardzo mentalność niewolnicza jest wbita w nasze głowy. Argumentów brak a ataków ad personam na mnie bez liku. Jak chcecie to pozwalajcie traktować się jak potencjalni przestępcy, ja się na to nie zgadzam i koniec. Oczywiście zapisy prawa możecie interpretować jak chcecie, aby usprawiedliwiać takie działania policji, ale jak pokazuje to nagranie, to sam policjant nie potrafi tego uargumentować i skoro odjechałem a patrol mnie nie zatrzymał, to znaczy, że nie mieli podstaw do zatrzymania. Dla mnie sprawa jest jasna i nie potrzebuję dalszej dyskusji
– napisał, odnosząc się do zarzutów.
(73380)
Nie popieram takiego cwaniactwa.
http://m.interia.pl/motoryzacja/news,nId,2243537#utm_source=fb
Jest znamienne co Pan Najzer powiedział – mamy mentalność niewolników, wtłoczoną nam szczególnie w ostatnich 60 latach. Wmawia się nam, że dla naszego dobra takie prewencyjne badanie ma sens. Jak mówią statystyki nie ma sensu. Rozwiązanie jest jedno – bardzo surowe kary za spowodowanie wypadku pod wpływem. Jeśli ktoś za śmiertelny wypadek dostałby dożywocie, a za kolizję bezwzględne 10 lat – to inni zaczęli by myśleć. Człowiek ma być sam odpowiedzialny, a nie państwo ma go zmuszać do odpowiedzialności. Pamiętacie taki film – Raport mniejszości? To własnie posunięte do absurdu prewencyjne zapobieganie zbrodniom.
Podziwiam Pana Najzera za umiejętność myślenia jak człowiek wolny! Współczuję tym niewolnikom, którzy przytaczają argumenty za słusznością prewencyjnego ograniczania wolności obywatela!