Dziennikarka Aleksandra Rybińska opisała wymowną scenę, która pokazuje, jak wygląda wolność słowa w krajach Europy Zachodniej. Jej austriacka koleżanka powiedziała wprost, że jej zazdrości, bo może mówić, co chce.
Po pewnej dyskusji w niemieckiej telewizji wychodzimy – i była taka dziennikarka z Austrii, z ORF-u. Ona tak na mnie patrzy i mówi: „Ale ja pani zazdroszczę”. Ja mówię: „Dlaczego?”. „Bo pani może mówić, co chce”. Ja pytam: „A to pani nie mówi, co pani myśli”? Ona do mnie: „Czy pani zwariowała? Ja wiem, co ja mogę powiedzieć. Ja jestem reprezentantem telewizji publicznej, czy pani sobie wyobraża, że ja mogłabym powiedzieć coś… przecież to byłby skandal! My nie dostajemy wytycznych, my po prostu wiemy, co mamy powiedzieć”
– przytoczyła rozmowę z austriacką dziennikarką Rybińska.
Ten fragment jest wyborny :)) pic.twitter.com/PREWRFlGx8
— Adam (@poloniamisueno) 24 września 2017
A tak sytuacja wygląda w Niemczech:
Aleksandra Rybińska o wolności słowa w Niemczech (i w Austrii) w praktyce: pic.twitter.com/FrLZZ7DvFE
— Adam (@poloniamisueno) 24 września 2017
(3210)