Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW, w rozmowie z Interią opowiada o sprawie Mameda Chalidowa, który zastanawia się, co powinien zrobić. Opcje to pozostanie w KSW, związanie się z rodzimą federacją lub nawet zakończenie kariery.
Chalidow podejmie decyzję pod koniec września. Jak sprawę widzi Lewandowski?
Oto człowiek, który dumnie reprezentował Polskę, startował pod naszą flagę i był naszym ambasadorem za granicą, gdy tylko lekko zmieniły się nastroje, nagle jest mocno krytykowany przez kibiców. Jego rozczarowanie może wpływać na decyzję, bo Polska po prostu stała się trochę niegościnnym krajem
– tłumaczy i dodaje, że grupa gwiżdżących nie była reprezentatywna. Poza tym uważa, że zawsze jest tak, że osoby na świeczniku muszą liczyć się z ostrzejszą krytyką. Sam szanuje postawę zawodnika.
Moim zdaniem zachowanie Mameda było superpoprawne. Będąc na jego miejscu, myślę, że po takich gwizdach „nawciskałbym” wszystkim. Może następnego dnia bym żałował, ale w pierwszym odruchu byłbym bardzo niesympatyczny […] Według mnie gwizdy były kompletnie niesłuszne, Mamed nie zasłużył na takie traktowanie, po tylu latach dumnego reprezentowania naszego kraju.
Dziennikarz zwraca uwagę, że słabnącą sympatię do Chalidowa widać również w mediach społecznościowych.
To pokłosie kilku niefajnych sytuacji, jakie wydarzyły się na przestrzeni półtora roku w Polsce, ale też na świecie. To wszystko teraz się skumulowało
– podkreśla i bagatelizuje takie rzeczy jak zdjęcie z karabinami.
ludzie teraz będą doszukiwać się różnych rzeczy […] Żyjemy trochę w terrorze i świecie strachu, w którym ludziom łatwo przypina się „łaty”, żeby wiedzieć, kto jest wrogiem, a kto nim nie jest
– dodaje.
Uważa, że Chalidow dalej czuje się Polakiem, ma tutaj żonę, dziecko i dom.
W Polsce żyje, w naszym kraju odprowadza podatki i tu też ściga go Centralne Biuro Śledcze
– śmieje się, dodając, że już nie ma żadnych zarzutów i że to była kompromitacja prokuratury.
wielu lubi przybić „łatę” całemu środowisku MMA, że każdy nosi w torbie kilogram zakazanych substancji
– ubolewa.
(8805)
Mamed Chalidov nucił przed walką hymn isis. Wszyscy to widzieliśmy prawda?
Gdyby Mamed miał niemiecki albo francuski paszport to nie było by sprawy ale że od 2010 roku jest posiadaczem polskiego paszportu.
Światowej klasy zawodnik i osoba publiczna albo raczej celebryta zrobił z siebie kretyna skacząc do przytupajki isis a teraz pogrąża się jeszcze bardziej robiąc z siebie ofiarę. Nie podoba się? uwierz mi nikt tu za tobą nie będzie tęsknił. Droga wolna!
Zasłużył na brak szacunku to niech teraz ma pretensje do siebie kretyn.
Nie pasuje? To zacytuję odpowiedź Piłsudskiego na propozycję od Tuchaczewskiego aby się poddał: Bierz dupę w troki i spieprzaj do swojego gównianego kraju.