Zrodzona na gruncie chrześcijaństwa kultura postchrześcijańska obejmuje bardzo ograniczony zestaw wartości. Sprowadza się on do tego, że człowiek może robić cokolwiek chce, o ile nie angażuje w to innych w sposób, którego oni by sobie nie życzyli. Poza tym, każdy powinien zaspokajać swoje potrzeby, realizować siebie i zapewniać swojemu życiu komfort i bezpieczeństwo. W ten sposób człowiek może robić wszystko, o ile nie widzi konsekwencji swojego działania w postaci krzywdy i dyskomfortu kogoś innego.
Przeciętny człowiek poświęca jednak niewiele refleksji odległym skutkom swych działań i ich wpływowi na losy innych, natomiast swoim własnym, doraźnym potrzebom przygląda się z wytężoną uwagą. Moralność postchrześcijan jest więc stopniowo oczyszczana z pozostałości chrześcijańskich i przybliża się do modelu, w którym każdy robi, co chce, o ile jakaś siła, na przykład prawo, nie grozi mu za to dotkliwą sankcją.
Widocznym objawem tego procesu jest wzrost skali takich zjawisk jak nielojalność pracowników wobec firm i firm wobec pracowników, niewierność małżonków, handel usługami seksualnymi — bezpośrednio, za pieniądze (np. w formie dorywczego dorabiania kobiet z klasy średniej) czy za pozycję zawodową itp.
Paweł Wawrzyński, Postdobrobyt. Przyczyny i skutki kryzysu Europy, Von Borowiecky, Warszawa 2013.
(27)