Jak wyliczyli posłowie Nowoczesnej, suma deficytu planowanego na 2017 r. wyniesie prawie 1,8 tys. złotych w przeliczeniu na każdego mieszkańca Polski. – Proponuję nazwać ten okup „Kaczorowym” – mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Ten budżet przyniesie pomoc tylko niektórym, ale niestety stracimy na nim wszyscy. To nie jest budżet rozwoju, tylko przetrwania i koncert pobożnych życzeń PiS-u
– mówiły posłanki Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska i Kamila Gasiuk-Pihowicz. Zdaniem Gasiuk-Pihowicz:
Kaczorowe zapłacą rodziny – 7 tys. zł, single 1,9 tys zł., młode bezdzietne małżeństwo 3,5 tys zł., emeryci pow. 75 roku życia 1,7 tys. zł.
Zdaniem Henning-Kloski, PiS „wszystko robi na kredyt, najpierw wydaje pieniądze, a potem zastanawia się jak je zarobić”.
Tymczasem Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju i finansów, mówił, że ,,projekt budżetu na 2017 rok rząd zaprojektował dla ludzi, a nie dla wskaźników – dla przedsiębiorców, dla obywateli, dla klientów, dla pacjentów, również dla rolników”.
PiS zakłada wzrost PKB na poziomie 3,6 proc., inflacja to 1,3 proc., wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej 5 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej 0,7 proc., a wzrost prywatnej konsumpcji 5,5 proc. Maksymalny poziom deficytu ustalono na kwotę nie większą niż 59,3 mld złotych.
(753)