Otrzymaliśmy zdjęcie od Czytelnika, który zrobił je przed wjazdem do największej stoczni w Niemczech w Kilonii. Widoczna jest tam flaga Izraela, która nieoczekiwanie się tam pojawiła zamiast flagi niemieckiej. Tyle, że za jakiś czas… zniknęła. Wygrała poprawność polityczna?
foto: Sebastian ŁukarskiW Niemczech to nie nowość. W 2010 prasa informowała, że władze miasta Kassel w północnej Hesji wydały oficjalny zakaz wywieszania izraelskiej flagi, który wiązał się z pikietą prosyjonistycznej organizacji o nazwie “Zjednoczeni Przeciwko Antysemityzmowi” (Bündnis gegen Antisemitismus – BgA). Władze miasta tłumaczyły, że “izraelska flaga może naruszyć spokój przechodniów”, którzy mogą “poczuć się zagrożeni” przekazem wypływającym z izraelskiej flagi.
Rok wcześniej podczas demonstracji tureckiej organizacji muzułmanów (Millî Görüş), w której wzięło udział 10 tys. protestujących, dwóch policjantów sforsowało drzwi do prywatnego mieszkania, z balkonu którego wywieszono izraelską flagę. Proizraelscy aktywiści zostali przewiezieni na komisariat.
Najnowszy incydent miał miejsce podczas meczu 1. FC Union i FC Ingolstadt w maju tego roku, kiedy policja nakazała zdjęcie izraelskiej flagi (wywieszonej jako wsparcie dla piłkarza Almoga Cohena). Zawodnik poinformował o tym na Twitterze („żadnych żydowski flag” – napisał), czym nadał sprawie rozgłos.
Podobne sytuacje powtarzają się często. Profesor Gerald Steinberg mówił Jerusalem Post: – Kampania usuwania izraelskiej flagi podczas publicznych wydarzeń to kolejny etap demonizowania państwa Izrael. Istnieje wiele organizacji, które rozpowszechniają fałszywą propagandę przeciw Izraelowi.
Muzułmanie znajdują poparcie u niemieckiej lewicy. To właśnie flaga izraelska i amerykańska spłonęły w 1978 podczas rocznicy Nocy Kryształowej.
Charles Asher Small mówi wprost: Niemcy nic nauczyły się ze swojej historii. Muszą ponownie stawić jej czoła.
(131)