Unia Europejska grozi Polsce sankcjami za brak zgody na regulacje w sprawie przyjmowania uchodźców. Bruksela zarzuca polskiemu rządowi niechęć w kwestii pomocy. Prawda jest jednak zupełnie inna. Polska pomaga, ale nie pod dyktando UE.
Premier Beata Szydło już wielokrotnie mówiła, że Polska popiera pomoc ludziom w krajach ogarniętych wojną, np. w Syrii. Jednocześnie podkreślała, że to wsparcie musi być jednak przemyślane, a pomoc powinna trafić do najbardziej potrzebujących. Do tych, którzy zostali tam, gdzie nadal toczą się działania wojenne.
Już wkrótce ruszy kolejny projekt realizowany przez polski rząd wspólnie ze stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Podjęliśmy decyzję, że będziemy realizować razem ze stowarzyszeniem, księdzem profesorem Waldemarem Cisło kolejny projekt. To będzie odbudowa domów dla osób, dla rodzin w Syrii. Polski rząd przeznaczy około czterech milionów złotych na realizację tego projektu
– powiedziała Beata Szydło na konferencji prasowej. To kolejne pieniądze, które rząd przeznaczy na pomoc. Z roku na rok kwota rośnie. W 2016 roku była 4-krotnie wyższa niż w 2015 roku.
Ci ludzie nie chcą opuszczać swoich domów rodzinnych, ci ludzie chcą być tam, to jest ich ojczyzna oni potrzebują pomocy, chcą pokoju, chcą tam normalnie żyć
– premier wyjaśniła powody wybrania takiej formy pomocy potrzebującym.
To są bardzo dobrze wydane pieniądze, które docierają do ludzi pokrzywdzonych. Pozwalają na to żeby ci ludzie mogli żyć w miarę normalnie, żeby mogli odbudować swoje domy
– dodał minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.
Polska pomoc finansowa ma wystarczy na wyremontowanie około 680 mieszkań w Aleppo. Oznacza to, że ponad 3 tysiące osób będzie miało szansę na w miarę normalne życie w swoim kraju. I chociaż drobną nadzieję, że wojenny koszmar w końcu minie.
(784)
