Trwa strajk lekarzy rezydentów. Właśnie do grona protestujących dołączyli czterej przedstawiciele zawodów medycznych z Gdańska. Ale nie milkną kontrowersje wokół formy protestu. Niektórzy zarzucają lekarzom, że tak naprawdę nie prowadzą protestu głodowego.
Redaktor telewizji Nova TV chciał dowiedzieć się, czy lekarze prowadzą głodówkę ,,rotacyjną”. Odpowiedź protestującego lekarza nie wyprowadziła go z błędu
#protestmedykow
Czyli co????
– Jak zgłodnieje to rezygnuje, a na jego miejsce wchodzi najedzony? pic.twitter.com/FESulXKtcq— PikuśPOL (@pikus_pol) 22 października 2017
Ostre słowa pod adresem głodówki lekarzy wygłosiła również Magdalena Ogórek.
W jednej z warszawskich kawiarni nagle dwójka młodych ludzi obok mnie, kończąc swoje latte, wyciągnęła transparent dosyć obszerny, na patyku. I tam było napisane: żądamy 6,8 PKP, chcemy poprawy służby zdrowia. Ja poszłam za nimi, oni dołączyli po paru krokach właśnie do tego protestu
– powiedziała na antenie TVP. Na Twitterze słowa wywołały oburzenie dziennikarzy krytycznie nastawionych do mediów publicznych.
To się naprawdę dzieje. Zaglądała tym ludziom do kubków, podsłuchała o czym mówią, a potem ruszyła za nimi. Potem opowiedziała o tym
– pisał dziennikarz „Faktu” Dariusz Grzędziński.
– Skoro „to się naprawdę dzieje”, o co pretensje do Magdy że opisała to na antenie?
– pytał z kolei Rafał Ziemkiewicz z „Do Rzeczy”.
– A konkretnie co opisała? Że ktoś napił się kawy?
– odpowiadał Krzysztof Stanowski z Weszło.com.
No, pod warunkiem że nie udaje, iż głoduje. Taka latte to niewiele mniej kalorii niż pączek
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 21 października 2017
– Panią Ogórek widziano na konwencji SLD jako kandydata na prezydenta, gdy mówiła o telefonie od Putina. Potem wyszła i zaczęła popierać PiS
– ironizował Maciej Słomczyński z TVN24.
(12830)
