„Kidnapper na skalę światową” – tak nazywały go komunistyczne władze. Pomógł 150 polskim dzieciom, zabierając je z sierocińca w Tanzanii i ratując przed represjami
Kilka lat temu franciszkanin o. Łucjan Królikowski otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie wręczył mu ówczesny prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński w Warszawie, w dniu Narodowego Święta Niepodległości, 11 listopada 2007 roku.
Prezydent Lech Kaczyński podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim w Warszawie wręczył ordery zasłużonym żołnierzom-kombatantom oraz działaczom opozycji niepodległościowej. Po raz pierwszy wręczone zostały także Krzyże Wojskowe za wykazane męstwo i odwagę w działaniach przeciwko aktom terroryzmu podczas wykonywania obowiązków służbowych poza granicami kraju.
[quote]Franciszkanin o. Łucjan Królikowski OFMConv zasłynął jako duszpasterz i opiekun dzieci z polskich sierocińców oraz działacz polonii amerykańskiej. Zakonnik otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność na rzecz przemian demokratycznych, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i działalności społecznej.[/quote]
O. Łucjan Królikowski urodził się w 1919 roku w Nowym Kramsku koło Zielonej Góry. W 1934 roku rozpoczął naukę w Małym Seminarium Misyjnym w Niepokalanowie, tam cztery lata później wstąpił do zakonu franciszkanów. Studia filozoficzne rozpoczął we Lwowie.
Latem 1940 roku został aresztowany przez NKWD i wywieziony do Archangielska na Syberii, gdzie pracował przy wyrębie tajgi. Po tzw. „amnestii” dla zesłanych Polaków ukończył Szkołę Podchorążych Artylerii w Kirgistanie i z Wojskiem Polskim dotarł do Persji i Iraku. Następnie w Libanie odbył studia teologiczne i w Bejrucie w 1946 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Wrócił do Armii gen. Andersa, pełnił obowiązki kapelana wojskowego w Egipcie. Po demobilizacji Armii pracował wśród byłych zesłańców syberyjskich w polskim obozie w Tengeru, w Tanzanii.
W 1949 roku, kiedy Brytyjczycy likwidowali obozy w Tanzanii, zabrał 150 dzieci z sierocińca i udał się z nimi do Włoch. Ojciec Królikowski postanowił wówczas przewieźć 150 wychowanków do Kanady i tam kontynuować opiekę nad nimi. Trasa miała wieść przez włoski port Salerno, a potem niemiecką Bremę.
Mało brakowało, by zakończyła się już we Włoszech, ponieważ grupa z Tengeru wpadła w krzepki uścisk „ludowej” władzy. Nowi włodarze nowej Polski postanowili bowiem przejąć dzieci Polski, którą zniszczono, umieścić je w domach dziecka i zmienić w obywateli PRL-u. Próbowano prośbą i groźbą. Pracownicy ambasady namawiali „przyszłych obywateli” do przyjazdu, wypytywali o adresy rodzin w kraju; wobec wyraźnej niechęci dzieci nadeszła nawet oficjalna nota z Warszawy do rządu włoskiego, domagająca się dostarczenia młodych Polaków do granicy. Włosi poinformowali ambasadę polskiego rządu na uchodźstwie, zorganizowano specjalny pociąg z Neapolu do portu w Bremie, leżącego na terenie amerykańskiej strefy okupacyjnej. We wrześniu 1949 roku ojciec Królikowski ze „swoimi” dziećmi z Tengeru zszedł na kanadyjski ląd. Witano ich słowami: „Jesteście nowymi Kanadyjczykami”.
W nowej Polsce organizowano tymczasem wiece protestacyjne przeciwko uprowadzeniu dzieci do Kanady, uchwalano rezolucje, domagające się sprowadzenia ich do kraju, a ojciec Królikowski został nazwany „kidnaperem na światową skalę”. Kapłan opiekował się wychowankami aż do pełnoletności i usamodzielnienia się. Około trzech tysięcy „Afrykańczyków” zdecydowało się na przyjazd do PRL-u. Wielu z nich oskarżono potem o pracę dla obcych wywiadów, skierowano do służby wojskowej w karnych batalionach w kopalniach węgla. Wielu utrudniano podjęcie studiów.
[quote]Franciszkanin zajmował się ich wychowaniem, aż do osiągnięcia pełnoletności. Losy swoich podopiecznych opisał w książce pt. „Stolen Childhood. A Saga of Polish War Children” (Skradzione dzieciństwo), która doczekała się pięciu wydań, w tym trzech po polsku.[/quote]
Zakonnik pracował wśród Polonii w Kanadzie do 1966 roku. W latach 1966-1998 pełnił obowiązki głównego sekretarza w polonijnym programie radiowym „Godzina Różańcowa Ojca Justyna” w Athol Springs, w USA. Do dzisiejszego dnia pracuje jako duszpasterz w klasztorze w Chicopee, w USA. Dwukrotnie w ciągu każdego roku wychowankowie spotykają się z o. Królikowskim na tzw. „Zjazdach Afrykańczyków” w Montrealu i Toronto.
7 maja 2006 roku franciszkanin przeżywał 60. rocznicę przyjęcia święceń kapłańskich, w uroczystościach uczestniczyło ponad trzydzieścioro dzieci-sierot, jego dawnych podopiecznych. To wówczas burmistrz miasta ogłosił 7 maja 2006 roku „Dniem Ojca Łucjana Królikowskiego w Chicopee”.Zakonnik został nazwany niezwykłym człowiekiem i kapłanem, w którego życiorysie zapisane są wspaniałe karty więźnia wojennego, zesłańca, żołnierza, kapelana wojskowego, uchodźcy, opiekuna sierot wojennych, nauczyciela, pisarza, lingwisty, spikera radiowego i dyplomaty.
8 listopada 2007 roku w Belwederze w Warszawie odbyła się konferencja pt. „Polskie dzieci na tułaczym szlaku 1939-1950”. Spotkanie pod patronatem honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej odbyło się z inicjatywy Anny Walentynowicz, zorganizowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Łodzi. Jednym z prelegentów był opiekun osieroconych dzieci o. Łucjan Królikowski, przez komunistyczne władze powojennej Polski nazwany „kidnaperem na światową skalę”.
(100)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.