Najważniejsze skojarzenie jakie mi przyszło, w trakcie pracy nad tą książką do głowy, to było odkrycie, które przypomina nieco sławne jajko Kolumba.
Zwykłe porównanie dat – system jaki stosuje się porównując tablice chronologiczne, np. Starożytnej Judei, Persji, Grecji i Rzymu.
Okazało się, że pogrom Żydów w Kielcach wydarzył się w dniu, w którym przed Trybunałem Narodów w Norymberdze rozpoczęło się osądzanie Katynia.
[…] 4 lipca – sprzyjający Rosjanom zbieg okoliczności – w czasie narodowego święta Stanów Zjednoczonych, wykorzystując przyjęcie wydane dla dyplomatów i dziennikarzy w siedzibie ambasadora Bliss – Lane’a w hotelu „Polonia”, ogłoszono, że w Kielcach ma miejsce straszliwy pogrom Żydów – holocaust po holocauście, dokonany rękoma reakcji polskiej, przeciwstawiającej się nowej władzy. Natychmiast sprawa Katynia, sądzona w Norymberdze, zeszła na dalsze strony gazet, wobec wiadomości o straszliwej zbrodni Polaków, którzy idąc za przykładem swoich nazistowskich nauczycieli, usiłowali wymordować żydowską ludność Kielc. Podkreślano niezwykłą operatywność władz komunistycznych w Warszawie i Kielcach, które zapobiegły większej tragedii, schwytały sprawców i przygotowują ich proces.
Tak więc, pomiędzy Katyniem a pogromem kieleckim istnieje szereg związków, wynikających z nienawiści do Polaków, z trudnego położenia Rosjan, którzy – zdobywszy część Polski w 1939 roku jako sojusznicy III Rzeszy – teraz mienili się wyzwolicielami Polski, oraz narzucili Polsce stalinowski, czy prestalinowski system władzy, który po pogromie wydał się Zachodowi konieczny dla poskromienia dzikiego nacjonalizmu Polaków. Kulturalna i wolność niosąca Armia Radziecka stała się gwarantem spokoju w Polsce i moderacji zachowań zdziczałego polskiego motłochu.
Krzysztof Kąkolewski, Umarły cmentarz, von Borowiecky, Warszawa.
Książkę można nabyć TUTAJ.
(928)