Informacja o tym, że Donald Tusk uświetni swą obecnością oficjalne obchody Święta Niepodległości, wywołała wściekłość po prawej stronie życia publicznego. Choć i tam wiele osób broni decyzji prezydenta Andrzeja Dudy. Tymczasem wiele wskazuje, że były premier próbuje podzielić środowiska skupione wokół rządu. Ze świetnym efektem.
Czytaj więcej o pojawieniu się Donalda Tuska na PrawdaObiektywna.pl
Portal wPolityce skontaktował się z europosłem Ryszardem Czarneckim, który uważa, że inicjatywa wyszła nie od prezydenta, ale od samego Tuska. Po raz pierwszy od momentu przejęcia władzy przez PiS, były premier zamarzył, aby wziąć udział w obchodach.
Donald Tusk sam zgłosił się do Kancelarii Prezydenta Dudy. Były premier chce uczestniczyć, chyba po raz pierwszy od czasów dobrej zmiany, w uroczystościach 11 listopada. […] Może liczył na to, że kancelaria prezydenta odrzuci jego propozycję i zrobi się skandal
– komentuje Czarnecki i dodaje:
Być może w tej sytuacji Kancelaria Prezydenta poczuła się, żeby odpowiedzieć na jego starania, zaproszeniem go na obchody – dodał.
Portal wPolityce.pl pyta:
Czy przypadkiem chęć udziału Donalda Tuska w uroczystych obchodach 11 listopada na placu Piłsudskiego w Warszawie nie jest próbą wywołania fermentu i kłótni w obozie dobrej zmiany?
Dziennikarka Marzena Nykiel podsumowuje:
Prezydent Andrzej Duda wysłał zaproszenie na obchody Święta Niepodległości do wszystkich byłych prezydentów i premierów. Donald Tusk nigdy wcześniej ich nie przyjmował. Dopiero teraz, gdy uruchomiono już grę podziałami, włączył się w akcję. Perfekcyjne zagranie. Udało się na ten haczyk złapać ogromną grupę ludzi, którzy nie przebierają w oskarżeniach pod adresem prezydenta.
Inne komentarze również na to wskazują:
Tusk gra na zaostrzenie podziału na prawicy. Dlatego przyjął zaproszenie, ktorego w poprzednich latach nie przyjmował. Niewykluczone,że ma i inne cele, co jakiś czas lubi przypomnieć o sobie
— Jacek Karnowski (@JacekKarnowski) 10 listopada 2017
Tusk chce podgrzewać spory w obozie „dobrej zmiany”, sugerować, że jest z PAD w jakiejś komitywie, poprawić swój wizerunek zszargany aferami i Smoleńskiem. Tyle.
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 10 listopada 2017
Donald Tusk to sprawny polityk. Sprytnie próbuje wbić klin, kiedy tylko dostrzeże rysę. Ale nie z nami te numery
— Maciej Wąsik🇵🇱 (@WasikMaciej) 10 listopada 2017
Kancelaria Prezydenta co roku zaprasza wszystkich byłych premierów i prezydentów.
Kluczowe pytanie więc – dlaczego Tusk rok temu nie przyjął tego zaproszenia a w tym roku tak?
Co się zmieniło?
Albo raczej – KTO się zmienił?
Niech każdy sam sobie odpowie.
— antyKOD (@antyKOD) 10 listopada 2017
Jeśli taki był plan Tuska, jego realizacja wychodzi znakomicie.
Nowi koledzy Adrianka: Wałęsa, Kwaśniewski, Tusk, Komorowski, Pawlak, Marcinkiewicz.
— kontrowersje.net (@kontrowersje) 10 listopada 2017
Jeśli to prawda, że @AndrzejDuda zaprosił rudego @eucopresident na obchody Święta Niepodległości, to niestety z mojej strony obrony prezydenta już nie będzie. Zdrajcom, takim jak Tusk ręki się nie podaje.
— Mitsuro (@exluzurpator) 10 listopada 2017
Nowy przyjaciel Prezydenta @AndrzejDuda – „Lipa” D.Tusk odpowiedzialny za krzywdę tysięcy ludzi poszkodowanych w #AmberGold przyjedzie na święto 11.11. Jak mam to nazwać?ZDRADA?!?czy pokazanie wyborcom mam was gdzieś?!?SMUTNO MI pic.twitter.com/7U5IrDKopf
— Emi (@MalaEmiEmi) 10 listopada 2017
(4268)