Irfan Chishti, przywódca islamskiej wspólnoty w Manchesterze, udzielił wywiadu portalowi Fakt24.pl. Wygłosił kilka tez, które mogą budzić kontrowersje.
Imam mówi o wielkim smutku, który zapanował w Manchesterze po zamachu. Pytany o reakcje w stosunku do muzułmanów mówi, że słyszał o atakach na wyznawców Allaha.
– Kobieta została obrzucona jakąś substancją, a dziecko było źle traktowane w szkole
– wylicza i dodaje, że liczy się z tym, że ataków odwetowych będzie więcej. Zaznacza, że walka z radykalizmem religijnym nie jest tylko i wyłącznie problemem muzułmanów. Dodaje również, że Brexit nasilił ksenofobiczne nastroje także wobec polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii. Ma nadzieję, że brytyjski rząd nie zmieni polityki migracyjnej pod wpływem zamachu w Manchesterze.
Zmiana pod wpływem emocji byłaby niemądra
– podsumowuje i zaznacza:
– Cieszę się, że rozmawiam z polskimi mediami, ponieważ wiem, że nasila się problem skrajnej prawicy w całej Europie. Te dwie frakcje: skrajnej prawicy i ekstremistów islamskich kierują się chęcią dzielenia społeczeństwa
– mówi. On sam i jego środowisko, jak podkreśla, chce dialogu, by ,,pozbyć się strachu”.
– Jednym z terminów, jakim się posługują skrajnej prawicy, jest ,,islamizacja Europy”. Chciałbym się zwrócić do odbiorców, jeśli mogę, nie mam pewności, kim są, ale na pewno są bardzo różnorodni. Chcę im tylko powiedzieć: nie macie się czego obawiać w Islamie. Ludzie boją się islamu przez akty terroru. Ekstremistom przypina się łatkę muzułmanów, oni sami też się określają jako muzułmanie. Ale trzeba odróżnić muzułmanów od tych, którzy noszą muzułmańskie imiona i wyglądają jak muzułmanie, ale tak naprawdę nie praktykują czegokolwiek z nauczania Islamu
– tłumaczy.
(9754)
Kiedy widzę ie ich popki i brody, to już mi wystarczy…