Lewicowo-liberalne media są zachwycone żoną Emmanuela Macrona. Kiedy internauci prześcigają się w kpinach pod adresem nietypowego związku, w mediach głównego nurtu czytamy peany nad Brigitte Macron.
Swojego zachwytu nie ukrywał m.in. Tomasz Lis:
oraz Eliza Michalik:
A co o tym sądzi dziennikarz Krzysztof Stanowski?
Nie mogę już czytać tego nowoczesnego bełkotu, jaka to super para z nowego prezydenta Francji i jego starszej o 24 lata żony. Że tacy hop do przodu, że luzacy, że generalnie piękna to miłość. Mnie tam zupełnie zwisa i powiewa, z kim ten cały Macron dzieli życie, ale już euforyczne artykuły na ten temat zaczęły mnie irytować
– podkreśla. Powód?
Jeśli nastoletni uczeń podrywa nauczycielkę starszą nie o 7, nie o 10, ale o 24 lata, to jest z nim coś nie tak. Koniec, kropka. Jeśli nauczycielka podrywa nastolatka młodszego nie o 7, nie o 10, ale o 24 lata, to jest z nią coś nie tak. Koniec, kropka
– dodaje, zwracając uwagę na hipokryzję mediów:
Gdyby Jarosław Kaczyński nie dzielił życia z kotem, tylko ze starszą o 24 lata panią z liceum, to dokładnie te same media miałyby z tego powodu codzienne używanie.
Wniosek?
Macron niech robi, co chce, Ale media niech nie propagują jakichś chorych wzorców, twierdząc, że to wzorce na miarę XXI wieku. Nie. Jak 39-letnia nauczycielka zbałamuci mojego 15-letniego syna, to pierwsze co zrobię – pójdę na policję. A jak mój 15-letni syn zakocha się w 39-letniej nauczycielce, to pierwsze, co zrobię – pójdę z nim do psychiatry.
Nie mogłem się powstrzymać. Zbyt wiele idiotycznych tekstów na temat „pięknej miłości prezydenta Francji”. pic.twitter.com/9d4EtXg7qm
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 14 maja 2017
(18639)