„Dla ubecji konieczne było zrobienie z Anody samobójcy, dlaczego informacja, że zginął ZAKATOWANY jest tak bardzo niewygodna do dzisiaj?”. List Joanny Rodowicz do autora książki „Anoda”
Panie Autorze, Piotrze Lipiński,
chciałam się odnieść do pana książki pt „Anoda”.
Jestem zdziwiona, że poświęcił pan z pewnością wiele godzin tylko po to, aby „odbrązowić” postać mojego wuja Janka Rodowicza -„ANODY”. W czasach, gdy tak mało jest ludzi mogących być przykładem dla innych, gdy nie bardzo wiadomo co oznacza prawość, uczciwość, patriotyzm i kultura osobista, pan podważa wszystkie te cechy. Osobom bez moralnego kręgosłupa, czyli bez skrupułów udaje się z łatwością zniszczyć tych prawych i uczciwych. Wygłaszając kłamliwe opinie, przygotowując sfałszowane dane, łatwo osiągnąć cel, bo czym może obronić się człowiek prawy i uczciwy? Prawdą? Z książki wynika, że starał się pan bardzo umniejszyć zasługi Anody i tym samym zabić Jego pamięć. Janka Rodowicza „Anody” pan nie zniszczy, bo on nawet tyle lat po męczeńskiej śmierci sam się broni. Tak bohatersko jak bronił Ojczyzny, honoru, swoich żołnierzy i bliskich.
Czymże są „dokumenty” podpisane przez UBowskich śledczych, jak nie opisem zdarzeń wygodnych dla piszącego i kłamstwami podawany przez pana jako dokumenty źródłowe.
Jak o panu świadczy fakt że powołuje się pan na dokumenty Ubeckie a wspomnienia o Janku z wiarygodnych ust rodziny i jego przyjaciół nie są dla pana podstawą do prowadzonego „śledztwa”?
Dziennikarz śledczy – jak pan się przedstawił, zazwyczaj idzie o krok dalej od znanych już wszystkim faktów. Czego dowiedzieliśmy się od pana w drogo wydanej książce? Może jakie były metody Bezpieki? A może jak płaciła cała rodzina za bohaterstwo swoich bliskich? A może ile Ci przesłuchiwani znosili tortur? A może to, że do dzisiaj wielu pozostałych cudem przy życiu bohaterów czasów nie tylko wojny ale i pokoju jest upokarzanych? Nie, nie wiemy tego z wielu grubych kartek, wiemy tyle, że Janek to głupek lubiący psikusy.
Nawet „fakty” dotyczące rodziny Anody, podawane z niewiarygodnych dokumentów też są nieprawdziwe. Więc co jest warta taka książka?
Dla Ubecji konieczne było zrobienie z Anody samobójcy, dlaczego informacja, że zginął ZAKATOWANY jest tak bardzo niewygodna do dzisiaj?
Pan zna odpowiedź, szkoda, ze nie dowiedzieliśmy się jej podczas spotkania promującego książkę.
Wuj zginął gdy miałam rok, całe życie żałowałam że nie znałam wspaniałego, mądrego, bohaterskiego i wesołego wuja, zakatowanego na Koszykowej.
Chciałabym kiedyś, w modlitwie powiedzieć wujowi: – leż już w spokoju, Twoje bohaterstwo nie poszło na marne!
Niestety jeszcze ten czas nie nadszedł.
Tą książką wydał pan opinie nie o Janku Rodowiczu „Anodzie”, ale o sobie, niesolidnym, nieuczciwym dziennikarzu lekceważącym podstawy zasad zawodu dziennikarza, traktując czytelnika jakby był idiotą.
Po przeczytaniu pana książki określenie „dziennikarz śledczy” będzie mi się kojarzyło z bezwzględnością i zakłamaniem śledczych stalinowskiego okresu. Joanna Rodowicz, jedna z trzech córek Krystyny i Stanisława Rodowiczów
(824)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.