Roy Larner jest bohaterem Wielkiej Brytanii. Kibic Millwall FC gołymi rękoma próbował zatrzymać uzbrojonych terrorystów na London Bridge. Został ciężko ranny, ale uchronił wiele osób przed śmiercią. Jego koledzy, którzy odwiedzili Larnera w szpitalu, wykazali się typowym brytyjskim poczuciem humoru.
47-letni fan Millwall FC ma wiele ran po ciosach nożem. Jego jednak w dobrym stanie i odzyskał humor. Także dzięki kumplom, którzy przynieśli mu poradnik „Nauka biegania”.
Jest coraz lepiej. Miałem już operację. Jeszcze czeka mnie kilka dni w szpitalu
– powiedział Larner.
Kibic Millwall nie ukrywał, że zachował się tak, jak powinien.
Odniosłem tyle ran, bo byłem sam, a ich było trzech. Zrobiłem to, co musiałem zrobić na London Bridge. Zobaczyłem, że wchodzą i usłyszałem, że krzyczą: ,,To dla Allaha” oraz ,,Islam, Islam, Islam”. Pomyślałem, że trzeba ich zatrzymać. Krzyknąłem, by się pier… i że jestem Millwall. Wtedy rzucili się na mnie
– wspomina Larner, który dodał, że nie miał szans w walce jeden na trzech, a krew była wszędzie.
Fan Millwall nie traci już humoru. Śmieje się nawet z tego, że nie może odebrać telefonu, bo obie dłonie ma w bandażach po łokcie. Nie przejmuje się też ranami na szyi i twarzy. W oczach Brytyjczyków jest bohaterem, a poparcie pomysłu przyznania mu Krzyża Jerzego, najwyższego cywilnego odznaczenia na Wyspach, rośnie lawinowo.
W szpitalu prawdopodobnie zostanie jeszcze przez tydzień. Uważa, że zrobił to, co należało. Nie ukrywa, że musiał walczyć gołymi rękami, kiedy jego przeciwnicy byli uzbrojeni.
Jego 78-letnia matka Phyllis Larner twierdzi, że jej syn nigdy nie wycofuje się z walki. Jest dumna z zachowania syna. – Nie robi mu różnicy, czy przeciwnicy mają pistolet, czy nóż – podkreślała.
W zamachu terrorystycznym przeprowadzonym 3 czerwca 2017 roku zginęło 7 osób, a blisko 50 zostało rannych. Gdyby nie bohaterska postawa Larnera, ofiar zapewne byłoby dużo więcej.
(6505)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.