Co jakiś czas w Polsce szeroko komentuje się sprawy nagłaśniane przez media dotyczące ataków na muzułmanów, m.in. do dziś definitywnie nie rozstrzygnięte oskarżenia uczestniczki wycieczki z Niemiec, która miała być m.in. opluta. Tymczasem w Kanadzie doszło do sytuacji, którą żył cały kraj, natomiast rozstrzygnięcie zaskoczyło wszystkich.
11-letnia muzułmańska uczennica z Toronto zawiadomiła policję o tym, że została dwukrotnie zaatakowana przez mężczyznę ,,o azjatyckim wyglądzie”. Napastnik miał usiłować pociąć jej hidżab nożyczkami. Dziewczyna opisywała, że robiąc to, uśmiechał się. Dodatkowo towarzyszył jej młodszy brat. W Kanadzie władza bardzo poważnie traktuje wszelkie przestępstwa z nienawiści i natychmiast wszczęto śledztwo. Media ze szczegółami informowały o ,,islamofobicznym ataku”. Zajście potępił publicznie sam premier, Justin Trudeau.
Tymczasem wyniki śledztwa stanowiły nie lada zaskoczenie. Zostało ono umorzone, ponieważ wykazano, iż żadnego ataku nie było.Dziewczynka złożyła fałszywe zeznania, ale media nie informują, czy wobec niej lub jej rodziców zostaną wyciągnięte konsekwencje. Władze szkoły odmówiły komentowania sprawy.
To nie pierwszy taki przypadek. Jak informował amerykański Newsweek, w grudniu 2016 roku muzułmanka z Nowego Jorku twierdziła, że została napadnięta w metrze przez trzech mężczyzn, którzy próbowali zedrzeć jej chustę. Powód fałszywego oskarżenia był prozaiczny: bała przyznać się ojcu, że dłużej zabawiła na imprezie.
źródło: ABC News / Euroislam.pl
(4599)