Ted Malloch jest kandydatem na ambasadora USA przy Unii Europejskiej. Ale on sam jest znienawidzony przez europejskich biurokratów. Powód? Choćby taka wypowiedź jak poniżej…
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani oznajmił, że Malloch nie jest ,,mile widziany”. Wcześniej także szef socjalistów w PE Gianni Pittella powiedział, że Amerykanin nie powinien być ambasadorem USA przy UE.
Powód?
Jesteśmy gotowi słuchać wszystkich rad i krytyki, ale nie jesteśmy nikomu podporządkowani, nie przyjmujemy od nikogo rozkazów, nie jesteśmy gotowi przyjmować obelg od osób, które prawdopodobnie nie znają Unii Europejskiej i które Parlament Europejski uznał za niemile
– tłumaczył Tajani.
Malloch nie kryje tego, co sądzi na temat Unii. Mówi, że waluta euro nie przetrwa długo, UE nazywa instytucją ,,niedemokratyczną” i ,,antyamerykańską”. Wprost porównuje UE do Związku Sowieckiego.
Malloch był niedawno w Polsce – rozmawiał m.in. z Tomaszem Plaskotą z portalu wPolityce.pl.
Z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego wynika, że Stany Zjednoczone są zobligowane do udzielenia pomocy i przyjdą z pomocą każdemu krajowi, który zostanie zaatakowany. Oczywiście osobną kwestią jest sytuacja, w której nie wszyscy członkowie Paktu Północnoatlantyckiego płacą 2 proc. PKB na obronność. Chyba tylko trzy państwa spełniają te warunki, Polska się do nich zalicza
– mówił. Cały wywiad TUTAJ
(1240)