Służył w oddziałach mających na sumieniu mordy na Polakach. Wystąpił do Polski o pieniądze. Oto jak zareagowały władze. ,,Nie chciano drażnić Izraela?”

Wojciech Wybranowski na łamach ,,Do Rzeczy” ujawnił skandaliczną sytuację. Bojownik sowieckiej partyzantki mieszkający w Tel Awiwie, służący w oddziałach mających na sumieniu mordy na Polakach i Litwinach, m.in pacyfikację wioski Bakaloryszki, zwrócił się do Polski o pieniądze za działalność kombatancką w czasie II WŚ. Oto jak zareagowało państwo polskie.

Baruch Schub pod koniec 2016 r. wysłał list do Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Prosił w nim o przyznanie mu statusu kombatanta, a także świadczenia finansowego. Urodzony w 1924 r. Schub wspomina o pobycie w getcie w Wilnie, ucieczce, śmierci siostry, a także o dołączeniu do zgrupowania sowieckich partyzantów w Puszczy Rudnickiej, ok. 40 km od Wilna.

byłem z początku z jednostką (otriadem) »Za Rodinu«, a potem wojewałem w otriadzie »Mstitiel«. Byłem w grupie diversantów i minowaliśmy pociągi, mosty, słupy telegraficzne. Te partizanskie otriady należały do Brigady Trockiej. Była też Brygada Wileńska i Kowniańska

– napisał, dodając, że potem walczył w szeregach Armii Czerwonej. W 1945 dostał się na statek i tak trafił do Palestyny.

Historycy IPN postanowili sprawdzić losy Schuba.

W trakcie rutynowej analizy historycy IPN odkryli, że służył w oddziałach mających na sumieniu mordy na Polakach i Litwinach, m.in pacyfikację wioski Bakaloryszki (powiat trocki). Zawnioskowali więc do władz IPN o postawienie go przed prokuraturą i jednocześnie- powiadomienie o nim Litwinów

– napisał Wybranowski na Facebooku. Co z tym zrobiono?

Nic. Ukryto informacje o nim przed pionem śledczym i stroną litewską. Dlaczego? By nie drażnić Izraela, którego obywatelem jest Schub? Władze IPN twierdzą, że nie powiedzą czemu tak postąpiły, bo… nie muszą się tłumaczyć

– podkreślił dziennikarz, nazywając historię ,,opowieścią o państwie z dykty”.

źródło: Do Rzeczy / Najwyższy Czas