Ambasador Izraela wprost powiedziała, że stosunki polsko-izraelskie pozostaną fatalne, nawet mimo rozwiązania kwestii ustawy o IPN. – Wszystko przez ustawę reprywatyzacyjną – mówiła Anna Azari w rozmowie z Wirtualną Polską. Ciekawie w tym kontekście brzmią słowa szefa MSZ Jacka Czaputowicza.
Wiele wskazuje na to, że nawet jeżeli spór o ustawę o IPN zostanie zażegnany, to relacje polsko-izraelskie pozostaną napięte. Wszystko przez ustawę reprywatyzacyjną
– podkreśliła ambasador, która wcześniej przyznała, że ,,mówiła, bo musiała”, a jej słowa to konsekwencja instrukcji otrzymanych od strony izraelskiej. Ta protestuje, mimo że od dawna wie o zmianach.
Z przygotowanego w Ministerstwie Sprawiedliwości zestawienia spotkań i prac w tej sprawie jasno wynika, że dyplomaci i urzędnicy Państwa Izrael doskonale znali projekt polskiego rządu, że ich uwagi zgłoszone na początku zostały uwzględnione (wyłączenie z penalizacji badań naukowych), że mieli dziesiątki okazji by w bezpośrednich rozmowach zgłosić kolejne wątpliwości, ale tego nie zrobili
– informuje wPolityce.pl. Szef MSZ mówi, że nie łączyłby obu spraw, ale przyznaje, że kwestionowanie polskiej ustawy reprywatyzacyjnej ma miejsce. O co chodzi?
Strona amerykańska, izraelska zgłasza pewne postulaty do ustawy reprywatyzacyjnej […] chodzi o to, kto będzie mógł dziedziczyć, jeśli chodzi o te mienie, które będzie zwracane, czy środki finansowe jako zadośćuczynienie, czy tylko zstępni, czy tez może krewni. Strona izraelska tutaj zasadnie twierdzi, że wielu Żydów, którzy zginęli w Holocauście nie ma dzieci, wówczas nie mogliby z tego korzystać. To jest ten główny problem sporu
– tłumaczył w TVP. Jak przełoży się to na kształt ustawy reprywatyzacyjnej, pokaże czas.
(18388)